- sam oceń też siebie - np. ile razy zabrałeś nie tyle w mojej obronie, ale dla samej zasady walczenia z hejtem, gdy byłem - lub byli inni - prostacko (by nie rzec jeszcze dosadniej) atakowani? wtedy nic ciebie nie raziło? czy nie cieszyłeś się, że ktoś wulgarnie dogryzał mnie czy komuś innemu? umiałeś się wtedy zachować obiektywnie, niezależnie od tego, czy merytorycznie z kimś się zgadzałeś lub nie? no właśnie
- to nie ja potrzebuję pomocy, ale ci sfrustrowani jak być może ty, którzy nie tylko nie umieją pogodzić się ze stratą oraz inwestycyjną porażką i szukają winnych poza sobą, ale także z własną katatymią i pareidolią oraz konfabulacjami na temat spółki i jej kursu.
- pytasz, czy niby chcę pomocy - no to ja pytam, niby jakiej pomocy jesteś mi w stanie udzielić? i niby dlaczego chcesz to robić - z dobrego serca czy po to, bym zamilkł?
- owszem, czasem chętnie cytuję innych, gdy napisali coś trafnie i mądrze. Wtedy z chęcią pewne sprawy po swojemu interpretuję analizuję, dopytuję, jak np. podczas rozmów z foxem, białoczerwonym, średnim_inwestorem, qwertym i jeszcze kilkoma innymi osobami, które rozumieją moją konwencję pisarską i nie wdają się w piaskownicowe pyskówki, ale omawiamy (nawet jeśli czasem z ironią, to kulturalną) wybrane zagadnienia, skupiając się właśnie na kwestiach merytorycznych. Włączyłeś się kiedyś do takiej dyskusji? no właśnie