hmm myślę, że własny, ale jak się dowiem to napiszę na 100%
Czas delikatesów z ceną premium się skończył, tak jak skończył się czas dyskontów z ceną dyskontową.
Miejsce na rynku jest dla obu segmentów, delikatesy się bronią cały czas ilością indeksów ( żeby porównać -Biedronka ma ok. 2 000 pozycji, przy ok. 15 000 średniej wielkości sklepu (800 m2)) dyskonty się bronią ilością sklepów.
Sęk w tym że wg mnie sieci delikatesów strzelają sobie w stopę zabierając kompetencje kierownikom sklepów i przenosząc odpowiedzialność kolejnych obszarów sklepu na "krawaciarzy", tak było w BOMI i z tego co się orientuję tak jest w PiP.
I jak się później nie dziwić, że sklep ma taką opinię jak u Zenka zaraz po otwarciu, skoro, towar do sklepu na Osowej dobiera koleś zza biurka w Poznaniu, ustala mu promocję, wylicza ile powinien mieć etatów, etc., etc. jak on prawdopodobnie nawet nie był tam ?!?
Za starego dobrego Bomi, tak jak zresztą teraz w Merkusie (sieć Merco przeze mnie wspomniana w poprzednim poście) kierownik sklepu był obdarowany bardzo dużym zaufaniem, odpowiadał niemalże za wszystko w podległym mu sklepie i wyniki były. Jak miał obok siebie taka Biedronkę, to na głowie by stanął żeby ten olej u niego był tańszy, no ale jak w delikatesach wprowadza się teraz standaryzacje i odbiera kierownikom kompetencje to ja też nie widzę tego PiP, w przeciwieństwie do Merkusa.