Makler nie odpowiada za wynik rekomendacji, przedmiotem zaskarżenia mogłoby być celowe przekłamania/nierzetelna rekomendacja albo wykorzystanie informacji poufnych, szczególnie celem wprowadzenia w błąd.
Jeżeli wiesz, że makler coś wiedział i celowo takie informacje pominął aby zarekomendować chybioną inwestycję, to jeśli udowodnisz to w sądzie, faktycznie możesz spore odszkodowanie dostać.
Najprawdopodobniej jednak makler nie wiedział o tym, że firma to przekręt (chyba, że był insiderem w MNI), a jak dla mnie rekomendacje pozytywne były jak najbardziej uzasadnione, jeżeli wziąć pod uwagę ułamkowe C/WK, potencjał zysku i parę innych oficjalnych informacji.
Jakby ktoś mnie zapytał o zdanie, powiedziałbym, że zgodnie z moją najlepszą wiedzą firma jest mocno niedowartościowana- wydawanie sądu/opinii lub opieranie się o pogłoski byłoby karalne (nic nie jest potwierdzone w sprawie upadłości, albo gdzie zniknęły pieniądze itd.).
Jak dla mnie całą odpowiedzialność ponosi tutaj:
1. Pracownicy organu, który dopuścił firmę-oszusta do obrotu na rynku regulowanym.
2. Prezes wraz z wtajemniczonymi osobami, które sprzeniewierzyły majątek spółki i celowo oszukiwały w kwestii kształtu prowadzonej działalności.
W normalnym kraju za takie przekręty już dawno te osoby odsiadywałby wyrok i płaciły kary, windykacji podlegałby również majątek, który uzyskali dla siebie na tym przestępstwie (np. celem zaspokojenia akcjonariuszy, strat w reputacji DM itp.).
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy do maklera lecą z oskarżeniami tego typu - czy zlecenie nie było zrealizowane lub zostało wprowadzone w podrzędny sposób?