Bardzo prosto to wytłumaczyć. Hipotetycznie mogło być tak: koszty realizacji projektów (prąd, czynsz, płace, etc.) wrzucasz w Digate Interactive, które potem oddajesz komuś za symboliczną złotówkę, a gotowe projekty zabierasz na pendrive i sprzedajesz klientowi końcowemu wystawiając fakturę na nową spółkę. Dzięki temu masz czystą gotówkę bez kosztów, a akcjonariusze zostają z kolejnymi długami.
Czy tak było - nie wiem, ale patrząc na brak tych mizernych środków w Digate Interactive, taki przebieg spraw jest możliwy i zapewne będzie to kolejna rzecz do wyjaśnienia przez organa ścigania.