Witam ponownie !
To oczywiste że żadne skargi na ZUS w kwestii popełnienia "przestępstwa" wprowadzenia w błąd nie zadziałają. Czy niektórzy tutaj się urodzili wczoraj ?!? TAM siedzą ludzie często mający super doświadczenie w spławianiu takich "natrętów", a często metody wynieśli jeszcze z komuny. Niestety smutna prawda jest taka że kierująć sie wyłącznie prawem nie wygramy - dopóki nie zobaczę serii procesów które tego dowodzą nie uwierzę, dlatego że (czytając forum) wiem jakie jest podejście w większości sądów. Ale prawda jest też taka że, dla nas obywateli prawem przecież - bo czym są dla nas interpretacje, wyjaśnienia, poradniki ZUS itp. Czy wszyscy w tym kraju mają byc obowiążek prawnikami ? A prawnicy tez często nie mogą się zgodzić co do znaczenia danego przepisu - w sumie ta całą sprawa na tym polega). Isotą rzeczy jest to że przez X lat prawo o ZUS dyktował nam ZUS (pamiętajmy o bałaganie w przepisach ZUS jaki panował od początku "swietlanej" reformy ubezpieczeń). Nie można pozwolić na to aby teraz wycofał się z tego gdy my nie mamy takiej możliwości bo na nas spadną konsekwencje, a to my właśnie stosowaliśmy się do prawa. Dlaczego ? Dlatego że przy takim podejściu nikt, nigdy nie będzie mógł być pewnym co do prawa i prawo stanie się niczym - dowolnie (w czasie i osobie) interpretowanym BEŁKOTEM i tylko Ci których stać na dobrych prawników będą w stanie to zmienić - tylko dla siebie dodajmy.
Nie jestem prawnikiem, ale niech mi panowie prawnicy powiedzą że tak ma być.
Uważam więc że trzeba tę własnie istotę rzeczy nagłośnić wykorzystując wszystkie fakty "dowodowe" jak np. odmowa zasiłku chorobowego w związku z wyrejestrowaniem itp.
Prawda jest też taka że skoro nasze państwo nas obywateli opuszcza wobec takie sprawy, to znaczy że jest bezsilne i/lub sprzysięgłe przeciw nam bo liczy się tylko kasa. Podobna sytuacja ma miejsce na zachodzie, ale tam dotyczy to prywatnych korporacji a nie publicznej (tzn. państwowej) instytucji tzw. zaufania publicznego jaką miał być ZUS.
Nietrudno sobie wyobrazić że za parę lat podobne działanie poprzez "zmianę interpretacji" podejmie wobec zwyczajnie pracujących na etacie ludzi - kto mu zabroni ?