Może to niezbyt poprawne politycznie, ale może czas pogodzić się z "kryzysem demograficznym".
No bo gdy się chwilę zastanowić, to po co tak państwa napinają się na przyrost naturalny? Po co nam więcej ludzi?
Być może się mylę, ale główny problem państw to systemy emerytalne. Niekorzystny stosunek emerytów do pracujących, powoduje obciążenie dla finansów państwa. Drugi problem (trochę powiązany z pierwszym) to progres PKB, do którego potrzebne są ręce do pracy.
Może zamiast dążyć do zwiększania populacji (w długiej perspektywie to absurd, bo ile można? do czego to doprowadzi?) skupić się na wzroście produktywności i rozwoju technologii taniej energii. To przecież też załatwi sprawę emerytur i PKB. A jaka korzyść dla planety!
Przyrost naturalny nie ubogaca narodów (patrz: Afryka).