A propos tej nagminnej nagonki mediów na rolników w myśl starożytnej zasady: "divide et impera". 30 tys. za hektar? W mojej wsi typowa cena 1ha to 16-17 tys., wiele zależy od klasy (jakości) ziemi i pewnie sporo też od lokalizacji, w mojej okolicy np. gleby są mało urodzajne. Nie wiem, czy dopłaty zależą od jakichś czynników, czy sumarycznie tylko od obszaru. Moja rodzina kiedyś uprawiała ziemię, ale teraz już nie, bo dla niewielkich areałów to się po prostu nie opłaca. Dość powiedzieć, że np. w mojej wsi kiedyś było około 100 gospodarstw, teraz 4 (słownie: cztery). Jak nietrudnio zgadnąć, prawie wszyscy wydzierżawili lub sprzedali ziemię wielkoobszarowym właściwie "przedsiębiorstwom rolnym" i nie mają z tego tytułu NIC. "Przedsiębiorcom rolnym" żyje się moim zdaniem dobrze, ale prowadzenie gospodarstwa wymaga olbrzymiej wiedzy, pracy, czasu i zaangażowania, i nie każdy się do tego nadaje (tak jak w każdej innej dziedzinie gospodarki). Tym ludziom, którzy im tego zazdroszczą, chciałbym móc powiedzieć: skoro to takie łatwie (i niesprawiedliwe), to proszę bardzo - kup ziemię (weź kredyt, jeśli nie masz gotówki, łatwo spłacisz, przecież zyski z dopłat są ogromne) i poróbuj pracy na roli.