Ciąg dalszy...
WIGILIUSZ
Od papieża Wigiliusza (537-555), mianowanego przez cesarzowa Teodore, zażądał Justynian potępienia trzech zasad kościelnych, a przede wszystkim uchwalonej na soborze zasady, że Chrystus jest nie tylko Bogiem, ale też człowiekiem. Wigiliusz odważył się najpierw tylko na sekretne potępienie zasad Kościoła, lecz później, pod wpływem cesarzowej, uczynił to w publicznym liście wystosowanym do patriarchy Konstantynopola. Cały Zachód oburzył się na papieża, a biskupi afrykańscy ekskomunikowali go za to. A wiec nawet papież został za swoja obłudę przez biskupów wyklęty z Kościoła. Widząc, że duchowieństwo burzy się przeciw niemu, Wigiliusz odwołał swoje postępowanie, lecz potajemnie złożył cesarzowi przysięgę, że w dalszym ciągu będzie popierać potępienie odnośnych zasad Kościoła. Tymczasem nie pojechał osobiście na synod zwołany w roku 553 do Konstantynopola, lecz wysłał list, w którym wystąpił w obronie potępionych uprzednio zasad Kościoła. Krętactwo papieża oburzyło cesarza Justyniana. Przedłożył on synodowi tajne zobowiązanie Wigiliusza dalszego potępiania sprzecznych poglądów i na jego wniosek większość członków synodu wykreśliła imię papieża z ksiąg kościelnych. Starokatolicki proboszcz Riecks w HISTORII KOŚCIOŁA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO , wydanej w Laho w roku 1882, stwierdza, że na podstawie powyższych zdarzeń o nieomylności papieskiej mówić można tylko z ironią.
Ciąg dalszy nastąpi