To tylko spowoduje, że w przypadku odpuszczenia bessy (trochę dłuższego, nie chodzi o jakąś super hossę od razu) i odpuszczenia blokowania kursu (lub wyczerpania się paliwa na te manewry) kurs automatycznie powinien dojść do 30-50 zł.
Ja natomiast w swoich kalkulacjach opieram się dodatkowo na realizacji pewnego pozytywnego scenariusza dotyczącego polaneczki, który choć bardzo optymistyczny, jest całkiem realny. Dlatego nie bez kozery swoje zlecenia ustawiłem na 70 i 80 zł (100 zł to już dla zupełnej zabawy, wpadnie to wpadnie, jak nie, to może leżeć i rok). Ktoś mi powie: "A jak się nie zrealizuje ten pozytywny scenariusz na spółce?" Odpowiem: "No to cóż się stanie takiego strasznego?" Nie zrealizuję wtedy tych zleceń i w najgorszym przypadku sprzedam spokojnie wtedy np. po 30 zł - to jest absolutne minimum kursu Polnej w najbliższej przyszłości w pesymistycznym wariancie. A jak będę mógł sobie pozwolić, to ich nie sprzedam po 30, tylko pozostawię np. na rok...
A teraz niech sobie leżą tam, gdzie leżą, krzywda im się nie stanie. Dlaczego? Ponieważ POLNA JEST SPÓŁKĄ, W PRZYPADKU KTÓREJ WYJĄTKOWO NIE WOLNO SIĘ SPIESZYĆ ZE SPRZEDAŻĄ, BO TO ZBYT WIELE BĘDZIE KOSZTOWAĆ (UTRACONE B. DUŻE ZYSKI) !!!