W pełni rozumiem Twoje rozżalenie, ale stawiając sprawę jasno: powiedziałem w niedzielę, że urośnie? Urosło. Powiedziałem dzisiaj, że spadnie? Spadło. Zyskałeś idąc za moją radą? Zyskałeś. I tylko się na giełdzie liczy. Moje intencje nie maja najmniejszego znaczenia tak długo, jak mówię prawdę.
No chyba, że się należy do marginesu masochistów, których celem jest nie zyskiwać, tylko tracić.
Pozdrawiam Was serdecznie :-)