Weźmy na przykład "na warsztat" Ryszarda Kalisza. Według Wikipedii wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Od 1978 roku członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wychowany więc w duchu "przewodniej roli PZPR". "dyktatury proletariatu", "wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim". Syn adwokata, który też przecież musiał działać w strukturach komunistycznej dyktatury i sowieckiej dominacji w Polsce. I jak taki człowiek śmie wypowiadać się w kwestiach związanych z demokracją, w tym z legalnością wyborów. On przecież sam głosował w wyborach, w których 99% głosów oddanych było na PZPR. I co? nie miał wtedy z tym żadnego problemu? Dopiero teraz dopatrzył się jakiś uchybień w procedurze wyborczej? No to jest śmiech na sali! Tylko dlaczego ludzie się nie śmiejecie? Dziwne to jakieś!