AS napisałeś do forumowego giermka że ten nie zainwestował tylko się z walorem "ożenił"
Otóż nie do końca jest to prawda. Giermka wielonickowego ożeniono. Kupidynem były dobrze znane Ci kręgi "tłustych misiów" itp. itd.a o których tak często i barwnie opowiadał Sanchobezpansa. Nie jest zatem prawdą że sam się ożenił. Gdyby tak było jako człowiek inteligentny, rozumiejąc błąd jaki popełnił szybko starałby się tenże błąd naprawić biorąc rozwód. Nasz bohater wolał jednak niczym Ordon na swej Reducie tkwić w przekonaniu słuszności swej postawy. A że wskaźniki pokazywały mu to co on chciał widzieć nie sposób było zapanować nad jego emocjami. I tak roztaczał swe liczne i szerokie wizje dotyczące wyceny papieru. Gdy zorientował się dzielny giermek i błędny rycerz w jednym że na swej Reducie tkwi w osamotnieniu postanowił zaistnieć na forum w liczbie mnogiej. Postanowił się romnożyć. W ten sposób nie był już sam. Dzielnie bronił kursu i zadawał pytania, wyrażał liczne opinie, inicjował wyprawy krzyżowe do Brukseli w obronie osuwającego się cały czas kursu. Wspierało go w tej walce jego alter ego. Wzywał wszystkich do składania wniosków do prokuratury, aby ta śledziła ruchy na kontach "slupów", funduszy, "białych kołnierzyków".
Do czerwoności rozgrzała go będąca nie po jego myśli rekomendacja analityków ING. Odsądzał ich od czci i wiary. Ci to dopiero zaleźli mu za skórę wyceniając papier w jego mniemaniu niesamowicie nisko podczas gdy w tym czasie on snuł zupelnie inne poziomy cen. Ta wycena była diametralnie inna niż jego "wycena" On wydawał rekomendacje na 70 zł a tu jakiś ignorant raczył pokrzyżować mu jego fundamentalne analizy. Wszak o analizie technicznej tylko coś słyszał a jednak raczył był spierać się o wyższości tej fundamentalnej niczym Jan Tadeusz Stanisławski profesor mniemanologii stosowanej w swych felietonach o wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia. Gdy bliższa jemu sercu fundamentalna zupełnie się nie sprawdzała (nie dlatego że jest zła, tylko dlatego żeby posługiwać się teże znać, czego do tej pory nasz bohater nie rozumie) zaczął tę pierwszą nazywać pogardliwie "kreskami". I tak dowiedzieliśmy się że do wyrysowanych wcześniej kresek zaczęto (konkretne postaci) dopasowywać kurs akcji. Przyznam że tymi bredniami wzruszył mnie do łez. Napłodził biedak tyle tych spiskowych teorii dziejów, że można było by tu pisać całe elaboraty. Na szczęście nie dla mnie to zajęcie. Nigdy nie zamierzałem doktoryzować się z psychologii.
I tak nieboże dotrwało z walorem do poziomu 17 zł jak sie wydaje ze sporymi stratami. A przypomnę, tylko że NWG notował już poziomy poniżej 12 zł. Nasz Ordon broniący swej Reduty zajadle jednak walczy o wyższy kurs. I niech walczy. On na przestrzeni dziesiątek lat zarobi może kilka % (pod warunkiem że kiedykolwiek weźmie z nimi rozwód) podczas gdy Ci od "kresek" kilkadziesiąt a może i nawet kilkaset. I po co tu spierac się z błędnym rycerzem i jego giermkiem ofermą w jednym? Niech tkwi w tym swoim toksycznym związku do czasu gdy Bóg go od niego uwolni.