Na wakacjach, gdzie byłem w gospodarstwie agroturystycznym, gospodarz miał gąskę Elwikrę. Ptaszysko gęgało na okrągło. Żeby tylko w dzień, to byłoby do zniesienia. Ale szajbnięty ptak gęgał też po całych nocach. Goście nie mogli spać i opuszczali gospodarstwo w popłochu, co gospodarza narażało na ogromne straty finansowe. Więc gospodarz wziął się na sposób i upiekł ptaka, a pyszne pieczyste zaserwował gościom. Wieść się rozniosła jakie pyszności serwowane są w jego gospodarska i goście zaczęli napływać całymi chmarami, nabijając kabzę gospodarzowi.