I dlatego właśnie kuzynka z Warszawy splajtowała. Bo nie stać ją było na zakup tak potwornie drogiej chemii, by sprzątać celebryckie mieszkanka w stolycy. A nowobogaccy klienci nie przystali o podwyższenie stawek nawet o grosz! I weź tu człowieku prowadź firmę sprzątającą! Mam nadzieję, że bidulka jakoś sobie poradziła po tym ciosie. Niech dalej chemia drożeje, a niedługo tylko najbogatsi będą sobie mogli na nią pozwolić!