Myślę, że ze swojego doświadczenia mogę to wszystko, co tu zostało napisane, zdecydowanie potwierdzić. Bank ma się dobrze w dużej mierze dlatego, że ma mega mega uczciwych klientów. Z drugiej strony wygląda to dużo inaczej. Często tam siedzą pracownicy, często nowi, którzy systemu finansowego albo nie do końca znają, albo jest ich zwyczajnie za mało, aby mogli prawidłowo administrować danymi w systemie. Zahaczyć w systemie parametr o pobieraniu jakiejś prowizji bez sprawdzenia jej prawidłowości? No problem. Im więcej tym lepiej. Kontrola się nie przyczepi. A przyczepi się na pewno, jeśli damy prowizję niższą niż powinna być. Klienci płacą, wróć, pobiera im się z rachunku bez pytania, bo klienci ufają bankowi i z reguły nie sprawdzają podstawy naliczania i zgodności z umową.
Jednak myślę, że podobnie może być i w innych bankach. Mechanizm jest bowiem ten sam. Maksymalizacja zysku przy minimalizacji zatrudnienia. Plus mega skomplikowane produkty. Doradca powie w dwóch zdaniach o co w nich chodzi, ale konstrukcja umowna jest taka, że bez sztabu prawników nie podchodź. Im produkt bardziej skomplikowany, tym klient mniej się będzie rzucał. Bo co może klient? Iść do gazety ze skargą? Nie te czasy. Klient se może zrobić sepuku. W czoło.
Jedyna rada, jaką mam to alternatywa: albo wynajmij sobie prawnika, który będzie patrzył bankowi we wszystkie kwity i finansistę, który będzie na okrągło przeliczał co zabrał bank.
Albo rób to wszystko na własną rękę. Patrz na wszystkie księgowania na rachunku. Przeliczaj wszystko. Każdą nieprawidłowość albo niejasność natychmiast wyjaśniaj. Najlepiej oficjalnym pismem albo mailem. Oni się boją reklamacji. Przygotuj sobie gotowca i pisz ile wejdzie. Nie popuść im, bo Cię oskubią. Jak nie odpowiedzą w terminie, daj sprawę do wiadomości KNF. Im więcej będzie reklamacji, tym lepiej. Może w końcu skumają, że w wymyślaniu nowych "produktów" (głupia nowomowa, przecież bank nic nie produkuje) doszli do apogeum. Nie rozmawiaj z doradcą, bo on nie zna systemu i tylko coś Ci odpowie na odczepnego. Podobnie na infolinii. W banku jest tylko kilku fachowców, którzy znają system, ale do nich nie dotrzesz.
Dotrze do nich za to Twoja REKLAMACJA:)