jakoś nie pamiętam, aby w te dni coś szczególnego się działo. Proponuję zobaczyć w najbliższy piątek, jaka będzie atmosferka na papierze i wtedy może coś wpadnie do głowy? Tak na marginesie, jak już nasza Polcia wyrwie, to pewnie będzie trzeba co i rusz wymyślać nowe określenia do konkretnych dni!