@ Kazik...
Napisaleś kilka sensownych postów i cały czas mam uwadze twoją teorię bardzo zblizoną do mojej.
Spróbuj więc tym razem odebrać poniższy post na serio.
Po kolei:
- ciekawią mnie losy bomi i kierunek, w jakim ta spółka podąży, ale w najmniejszym stopniu nie zależy mi na losach tej spółki w jakąkolwiek strone podąży
- ja nie miałem zamiaru, nie mam i nie zamierzam mieć jakiegokolwiek wpływu na to, co się z nią dzieje
- tak jak nie miałem, nie mam i wciąż nie zamierzam mieć tej spółki w swym portfelu z powódów wielokrotnie przedstawionych
- wciąż traktuję bomi jako intelektualny poligon, a przy okazji polemizuję z róznymi interlokutorami, dostosowując się do ich poziomu, często z niemałą uciechą, jaka mi dają
- piszę w przyjetej od początku prowokująco-prześmiewczej konwencji, by było ożywienie na forum, ale teraz to już tylko efekt uboczny
- dla mnie bomi to jak pacjent dla Hausa - jedynie przypadek medyczny/giełdowy
- gdybym uwierzył w teorię, ze mogę swoim pisaniem mieć wpływ na losy jakiejkolwiek spółki, już dawno bym z tego zył i nie bawił się piaskownicową polemikę z róznymi rankoroużalaczami, ale profesjonalnie bym doradzał i na tym zarabiał
- tak więc nie jest moim celem czy pasją tworzenie jakiegokolwiek pijaru, ale intelektualna polemika z tymi, którzy rzeczowo o spółce chcą pogawędzić, a sam wiesz, jak mało tu takich osób
- poza tym, jeśli nabiorę przekonania, iż są przesłanki, argumenty itp., iz bomi ma szansę uratowanie się przed ostateczną upadłoscią oraz na późniejsze wzrosty, to będę pisał o tym z równym zaangażowaniem jak teraz piszę sceptycznie. I zapewne wtedy będę posądzany o to, ze tanio kupiłem i naganiam na kupno... I bedzie to dla mnie równie nieważne jak obecnie posądzenia o negatywny pijar
Tak więc nie mam potrzeby ani powodu uwiarygodniania się przed kimkolwiek poza samym sobą. Czy ty masz potrzebę uwiarygodniania się przede mną lub kimkolwiek na forum? Chyba też nie.
Jeśli widzisz w mojej argumentacji i sceptycyzmie jakiś błąd logiczny, upowszechnianie jakiegos konkretnego kłamstwa - wskaż to...
Ja wskazuję cały czas szeroko pojęte słabe strony spółki oraz zagrożenia dla niej, jakie widzę. To wszystko. Nikt nie ma obowiązku tego czytać czy kierować się tym. Jestem tylko jednym z wielu na forum, który prezentuje własne zdanie.
A ze moję argumenty, przypuszczenia, obawy, wnioski czy prognozy sprawdzają się, to nie oznacza negatywnego pijaru. Ja obserwuję i komentuję, a nie kreuję losy bomi. Czy ja mam jakiś wpływ na decyzje zarządu, na sprzedaż w sklepach, na relacje z bankami? Sam chyba wiesz, że to byłoby niepoważne, gdyby jeden forumowicz na jednym forum
miał jakikolwiek wpływ na losy spólki czy jej kurs. Gdyby tak było, to albo jakieś biuro doradcze juz dawno powinno mnie zatrudnić albo zarząd bomi powinien mi złozyć ofertę...
Mam sporą wiedzę o bomi, ale mam też świadomość swej wielkiej niewiedzy o tej spółce. Od dawna szukalem odpowiedzi na pyt. kto tu z kim, przeciw komu i o co gra. I nie znalazłem odpowiedzi, a w spiskowe dzieje bomi nie wierzę.
Dla mnie (jak dla wielu tu piszących) bomi jest książkowym przypadkiem spółki źle zarządzanej, gdzie drobni są na stratach nie tylko z powodu swej niewiedzy o spółce i kierowania się mysleniem zyczeniowym, ale i z powodu nietransparetnych relacji inwestorskich. I własnie dlatego tak nie ufam kazdemu bomizarządowi, choć ostatni i tak ustami prezesa mowi najwięcej.
Cenię sobie niezależność. Materialną,i intelektualną. Ja mogę w każdej chwili przestać intersować bomi i zacząć pisać o innej spólce z tych, które obserwuję. Albo nie pisać o zadnej. Albo pisać o każdej z nich. To tylko mój wybór, moja wola. Mogę też w każdej chwili zamilknąć lub powrócic do komentowania. Tak jak każdy na forum. Bo na tym polega forum.
Wiem, ze byłbym lubiany i chwalony przez wielu, gdybym pisał pozytywnie o bomi. Albo chociaż pocieszająco. Ale nie piszę tak tylko z jednego powodu: nie widzę wciąż tych pozytywnych przesłanek.
A wspominanie, jak dobrze było kiedyś czy życzeniowe wzdychanie do księżyca nie pomoże spólce ani kursowi.
Już inni też pisali - póki nie ma efektów (restrukturyzacji, negocjacji, pozyskiwania kasy poza emisjami), nie widzę jasnej bomiprzyszłości.
"Ja" w tej chwili ma jakąś aktualną wiedzę z pierwszej ręki, co nie znaczy, ze ma pełną wiedzę o spólce. I widać wciąż, jak z bomi jest źle i jak wiele miałem racji rok, pół roku temu czy ostatnio....
Nie wiem wszystkiego i nie wiem, czy nie nastapi jakiś ważny zwrot. Poniekąd nawet liczyłem, ze na tych walnych zapadną jakieś ważne decyzje dot. strategii bomi i jej core biznesu. Z komunikatów wysyłanych do akcjonariatu nic takiego nie wynika.
Dla mnie bomi wciąż pływa na ruchomej krze wiosną przy silnym slońcu...
Wiele pytań jest otwartych, ale sam wiesz już chyba wyraźniej, jak wielkie zagrożenia wciąż istnieją. Dla spólki i dla kursu, czyli dla inwestorów.
Mnie ciekawi, gdzie jest dno i co sprawi, ze zacznie byc lepiej. Tylko tyle - ciekawi. Nic wiecej. A ze piszę dużo - cóż, lubię i umiem, to piszę. Inni pija do lustra, zbierają znaczki itp. A ja sobie tu piszę. czasem z kimś takim jak Ty, ale najczęściej z róznymi rankoroużalaczami, którzy bawią mnie przypisywaniem mi wpływu, którego nie mam...