I a propos tego incydentu z farbą i ambasadorem - druga strona odpowie zapewne- tak właśnie rodzi się nienawiść.
A czy nie lepiej czasami przeprosić? Mnie moglibyście przeprosić za okradzenie mnie ( i oczywiście tysiące innych Polaków też, których wbrew Prawu nacjonalizując Ideę okradliście ) a ambasadora za niedopilnowanie nietykalności osobistej choć był to na mocy Prawa Międzynarodowego Wasz Obowiązek! Choć Wy - nie tylko z moich obserwacji MOI UKOCHANI PISOWCY - z prawem to raczej na bakier jesteście!