ponadto obserwujemy klasykę psychologii giełdy. Jak HTL był po 6 zeta to obroty stanęły w miejscu, bo wszyscy zdrętwieli że świat się kończy. Pisałem juz kilka razy że wtedy wszystkie stratowe papiery spyliłem i zapakowałem w HTLa bo i tak wcześniej czy później po takich spadkach trzeba na jakiegoś konia postawić. Uznałaem że takim koniem jest HTL. No to jak byłem w plecy 50% to faktycznie coś mi uciekło (nie tylko mnie) ale to był ostatni czas na decyzję. Trudno mi byłol ale jakoś poszło. Teraz od 6 zeta mamy ok. 9 i znacząca częśc strat odrobiona. A tu sytuacja jest klarowna zwłaszcza teraz. Jednak jak mówią konfitura czeka na końcu ścieżki. jak przekroczy 15 zeta to dopiero się obudzą ci wątpiący, oczywiście oni też będą bardzo, bardzo do przodu ale czemu ograniczac się tylko do odrabiania strat, można w tym trudnym czasie podjąc decyzje trudne ale prowadzące do odrobienia + zarobku. Powyżej 50 zeta to się pewnie zacznie spekulacja, więc ten etap to pewnie dla wybranych, z kolei ci,którzy ten etap przetrwają wejdą w nowe nieodkryte obszary pojmowania tej spółki. Powtórzę jeszcze raz: spólki posplitowe, jeżeli pokazują klasę, to dochodzą kursem do ceny przedsplitowej. Tu tak bedzie za 2 lata.