czy tak czy siak kurs się już urwał ze smyczy i zaiwania na północ aż miło. Czuję się świetnie jak dziennie przybywa w portfelu kilka pięknych tysięcy. Niektórzy co wiemy, żeby kupic walor potrzebują najpierw wzrostu o 100% żeby zajarzyc o co tu biega. Ale nieważne, i tak nawet jak wtedy kupią, swoje zarobią, nie 300% to może ze 100% ale zawsze coś. Przypominam że HTKL to spółka posplitowa 1:5 ale w tym przypadku zasadne jest twierdzenie,że porządne spólki po splicie na podstawie ciągle lepszych wyników dociągają kurs do ceny przedsplitowej, zwłaszcza jak split nie był duży, tak jak w przypadku HTLki. Sekwencja wydarzeń jest zatem czytelna: najpierw split, potem poprawa wyników, co powoduje poprawę wskaźników a następnie dociągnięcie ceny do wskaźników. Po prostu klasyka. należało tylko wytrzymac zły czas i skupowac, co uczyniłem z zimną determinacją. Robiłem to jak dolar był po 2,2 zeta i później też, wycofując kasę z nieudanych inwestycji. Straty już się wyzerowały i idę na plus dzień po dniu. Mówię wam jest super. To nie naganianie ale opis rzeczywistości. Czuję się świetnie na dnie bessy. Krótki komentarz do tego kolegi internauty, który wyszacował wybuch na 55 zeta. Uważam że zrobił to delikatnie gdyż przyjął wzrost posplitowy do 50% wartości sprzed splitu. To uczciwa kalkulacja bo nie wkręcał was w najbardziej optymistyczny scenariusz, który może miec miejsce, czyli wzrost ceny waloru do wartości sprzed splitu który przypominam wynosił 100 (słownie STO) złotych,mniejsza o pojedyncze złote. I na koniec polecam wam takie prawidło giełdowe. Kiedy jesteście wtopieni na kilku inwestycjach prędzej czy póxniej trzeba będzie zaryzykowac i spylic walory nieperspektywiczne i włożyc wszystkie jajka do jednego koszyka, który wam odrobi wszystkie straty. Wiem że to trudne bo sam musiałem tak zrobic. szczęsłiwie wybrałem HTL. Pozdrawiam serdecznie.