no jazzy, widzę że trochę czasu ci zabrało, zanim puścił szczękościsk i wyszedłeś z szoku... Choć zapewne w dalszym ciągu wytrzeszczasz gały z niedowierzania, jak łatwo można było pokonać GPPI. Cała ta twoje kilkumiesięczna pisanina na nic. Od poniedziałku kolejne fale spadków, bo widać wyraźnie, że kartofle cienkie są i proszą o litość. Żal mi ciebie jazzy, ja już przejrzałem na oczy...