Tracisz zupełnie klasę chłopczyku. Wiem, że gacie pełne ale oskarżanie innych za swoje nieudacznictwo nie pomoże. To nie ja jestem winny spadku kursu.
Co do naśmiewania się z tragedii to już mówiłem, że dla Atonowców jakoś nie mogę znaleźć współczucia. Tu nie wypadł nagle żaden trup z szafy, nie było nagłego spadku o 50%, kurs zachowuje się cały czas nad wyraz mocno, okazji do wyjścia było co niemiara. Po prostu pozostali tu "inwestorzy" traktują giełdę jak kasyno: podpiszą nie podpiszą, są zaślepieni chciwością. Komu tu współczuć?