Ostatnie, niefortunne lata na Polnej to wcale nie jest wina Jakubasa. To jest wina gamoni, których zatrudnia. Faktem jest, że "PAN ZBIGNIEW" ostatnio nie ma farta do właściwej obsady stanowisk. Często zdaje się polegać na kompetencjach Rady Nadzorczej, co owocuje podejmowaniem nietrafnych decyzji.
Konkrety:
1) wielomilionowe straty na opcjach, za co management dostał nagrodę w postaci akcji po 3,80 zł za sztukę,
2) nieporadność w kwestii przejęcia innego podmiotu,
3) beznadziejna skuteczność operacyjna (na tle innych spółek z branży).
Teraz powiedzcie Panowie jak to ma rosnąć? Za prezesury pana Piotra Kandefera (którego nie wiem dlaczego zwolniono) było zdecydowanie lepiej. Kurs spółki systematycznie rósł - z około 10 zł do 150 zł (+1400%), a w roku 2007 Polna była hitem GPW. Zarobiłem ja, zarobili inni akcjonariusze. Czyli było można zarobić!