Problem w tym, że spółka jest fundamentalnie zdrowa, większość osób zaczynała od jednocyfrówki a nie od 46 zł i frustracja nie wynika z niskiej stopy zwrotu (ja sam obracając tym papierkiem mam w ciągu roku 80% zysku). Tutaj istotą jest beszczelne blokowanie kursu na chama, w momencie kiedy firma robi przejęcia, ma progresję przychodów, zysków już też specjalnie nie ma gdzie upychać, wk obejmuje wiele aktywów po cenach archiwalnych. Ona powinna być już w zupełnie innym miejscu. Zabezpieczyli kredyty hipoteką - wg ostatniego info. Może zbierają na pensje dla sumiastych?
Nie sądzę żeby zajmował się Pan psychologią rynku, ani był instytucją charytatywno-uświadamiającą. Być może stoimy po dwóch różnych stronach barykady, lecz skoro mnie przyświeca interes firmy, jej rozwój (w tym możliwość pozyskania dalszych na ten cel środków - chociażby poprzez emisję z PP - co MUSI łączyć się z godziwą wyceną akcji) to jaki cel przyświeca Panu?
Inwestor długoterminowy - to niekoniecznie leszcz ubrany na górce, czekający na odsprzedaż w dołku. Chyba, że odsprzedaż przymusową po cenie z wezwania w dołku który wcześniej ktoś wykopał....