Tutaj, jak widać, zebrała się grupa klakierów lub kryptooptymistów, którzy miast opuścić, jak sami twierdzą, tonący okręt, pierwsi, niczym szczury, zachowują się dzielnie i do samego końca towarzyszą pijanemu kapitanowi. Wystarczy zadać sobie pytanie: po co bluzgać własną głupotą i szydzić w niewyszukany, prymitywny sposób? Czy nie lepiej przenieść się z godnością, w milczeniu tam, gdzie perspektywa zarobku i sukcesu dla własnych przemyśleń i analiz? Odpowiedź jest bardzo prosta, jedyna słuszna: chcą zgarnąć większość puli dla siebie, nim znowu się odbije. A to już wkrótce.