Nie czuję się atakowany i nie mam żalu. Dyskutujemy, po to jest forum aby wymieniać poglądy, poza tym warto czasem poznać innych punkt widzenia. Jest to zdrowe.
A czy Twoj punkt widzenia jest bardziej subiektywny i czysty? Trudni powiedzieć. Tak jak wspomniałem, moim zdaniem wszystko zależy od sytuacji i okoliczności. Przyszedł mi do głowy taki scenariusz... ktoś kupuje spółkę i notuje na niej stratę powiedzmy 80%, sprzedaje i mówi sobie: "nigdy więcej tego chłamu", potem jest moment że czuje, ze warto odkupić bo szykują się dobre wyniki, bo bo, to tamto, ale w głowie ciągle ma " nie, przeciez sobie obiecałem, nigdy więcej nie dotknę tego g.". W tej konkretnej sytuacji patrzenie na spółkę całościową dodaje odwagi i zwieksza skłonnośc do ryzyka, które popłaci, bo kurs faktycznie pojdzie w gore. Jak spojrzmy na sprawę tak jak Ty to ktos sprzedal ze srtata i nigdy juz jej nie odrobi na tej spolce, którą teoretycznie zna i duzo latwiej byloby mu na niej zarobic niz na innej, która musi poznac znowu od nowa. Ale tak jak wspomniałem, to tylko przykład i nie ma jednej słusznej recepty. Wiele zalezy od spółki, sytuacji, danej osoby i jego skłonności do podejmowania roznych decyzji.
Co do rozliczenia podatkowego to moge Ci powiedzieć, że przez to że w 2016 trochę obracałem to moja średnia bazowa powyzej ktorej bede musiał zapłacic podatek od zysków jest o około 20% niższa niż realna średnia. Być moze nie mialoby to wiekszego znaczenia gdybym mial w portfelu wiecej spolek i mogl tą stratę rozliczyc na innych spolkach, ale ze nie mam to jest to czynnik ktory muszę brac powaznie pod uwagę.