akcjonariat uliczny wygląda jak porzucona pani, która przystrojona stoi w niewygodnych butach i czeka na spotkanie z młodzieńcem. Trwa tak od tygodnia, stopa boli w ciasnym, dość tandetnym obuwiu, jednak nadzieja zmusza ją do czekania. Młody koleś zniknął, 2 tyg temu czarował, korzystał ale chyba bez satysfakcji i teraz go nie ma. Wkrótce zacznie mżyć, a po Walnym perspektywa całusa zniknie.
ale ... może jest i inny scenariusz? Ten młodziak starannie dobiera kwaity na gorące spotkanie i wkrótce zacznie się ... praca w spoconej pościeli.
Jak obstawiacie?