Var jest dla mnie neutralne, ale chyba bardziej skłaniałbym się do zdania Wers-a. Kwitów nie mam, ale jak zawsze nie wykluczam zakupu :).
Jeżeli chodzi o giełdę, to podchodzę do tego jak do kupna starego domu. Kupuje, jest radocha, ale jak zaczynasz coś robić to zazwyczaj wychodzą kwiatki i już wiesz, że potrzeba więcej kasy. Na giełdzie podobnie, ciężko trafić idealny dołek, więc często trzeba próbować uśrednić na niższym poziomie. Jeżeli spółka ma dobre fundamenty, zarabia na siebie i widać, że chcą się rozwijać, to przyjedzie taki rok, że da zarobić. Niestety może się okazać, że jest to kwestia kilku lat a przecież milionerem każdy chce być w rok :).
Druga zasada jaką się kieruję, to nie kupuje nigdy jak kurs jest w okolicach najwyższego poziomu w historii. Jak dla mnie za duże ryzyko.