06.11.2015 06:00
link Redakcja
Zobacz profil autora na:
Filip Kowalik Dziennikarz
Słabnące obroty na akcjach i ogólny marazm, jaki ogarnął GPW, to nie tylko rezultat osłabienia OFE czy przejaw rynkowej dekoniunktury. Kto cztery lata temu uwierzył w projekt akcjonariatu obywatelskiego i wziął udział w prywatyzacji JSW, dziś zachował zaledwie 10 proc. kapitału. Zarówno Skarb Państwa, jak i wielu prywatnych właścicieli notowanych na warszawskiej giełdzie firm zbyt często
traktują inwestorów jak dawców bezzwrotnego kapitału.Powracający z wakacji inwestorzy nie mieli ciepłego przyjęcia na giełdzie.
Najpierw 10 września główni akcjonariusze Ursusa, wschodzącej gwiazdy polskiego przemysłu, ogłosili emisję akcji dla wybranych inwestorów, czym złamali daną w marcu obietnicę, że nie będą więcej rozwadniać kapitału spółki. Na domiar złego nie podali ceny, po jakiej sprzedadzą nowe akcje, co spowodowało falę spekulacji, że będzie znacząco niższa od rynkowej. Efektem była gwałtowna wyprzedaż walorów spółki, które staniały od razu o jedną piątą.http://www.forbes.pl/inwestorzy-na-gpw-traca-pieniadze-warszawska-gielda-w-kryzysie,artykuly,199892,1,1.html