Czechowicz jest stroną kupującą zatem zależy mu na jak najniższej cenie PEM.
Jednocześnie w założeniach do wyceny podał że jako prezes PEM w ciągu trzech lat utraci wszystkich klientów, łącznie z własnym MCI.
Jeśli to nie jest gruby konflikt interesów to jestem chińskim cesarzem.
Jak takim konfliktem interesów prawidłowo zarządzać? Po co go w ogóle tworzyć?? Czemu Mezzanine się zgadza na taki dosyć bezczelny dyktat Czechowicza? Kupowali po 80 i grzecznie oddadzą po 15? Pomimo że wystarczyłby powrót do normalności (pobieranie opłat od wszystkich klientów i nie straszenie odejściem Czechowicza od Czechowicza) a wartość PEM okazałaby się wielokrotnie wyższa niż 15.
Raczej spodziewałbym się że Mezzanine, Czarek, Buczek i inni finansowi zgodnie pójdą z tym problemem do KNF, sądu, mediów itd.