No i wszystko układa się jak dobrze zaplanowane puzzle. Krok po kroku, bez zbędnego szumu, ale konkretnie. Doświadczenie i kontakty prezesa to nie jakaś teoria, tylko realna wiedza i praktyka. Widać, że to nie pierwszy lepszy projekt, tylko coś, co ma ręce i nogi.
A trolle? Były, są i będą. Wiecznie coś im nie pasuje, zawsze znajdą powód do narzekania. Jaki oni mają cel? Tego chyba nikt nie wie, może sami nie wiedzą. Ale niech sobie siedzą i marudzą, ja robię swoje.
Mam akcje MBF, mam też parę innych spółek. Nie stresuję się codziennymi wahaniami, bo wiem, że jak się sieje, to przyjdą plony. A tutaj wygląda to jak solidne zasiewy – wystarczy trochę cierpliwości.
Czas robi swoje, a kto wie, może w przyszłości ci wszyscy krzykacze będą mówić, że „zawsze wierzyli” w MBF. No cóż, zobaczymy, kto miał rację. Ja czekam spokojnie.