Szczęść Boże przy niedzieli!
Taki luźny wątek dot. procedury FDA – może się przydać na przyszłość, żeby zaznajomić się z podstawowymi zasadami w certyfikacji produktów medycznych na rynku amerykańskim. W tym wątku więcej uwagi poświęcę procedurze 510(k).
A więc po kolei – FDA czyli
Agencja Żywności i Leków,
od ang. Food and Drug Administration, toamerykańska instytucja rządowa utworzona 30 czerwca 1906 roku przez
Harveya Washingtona Wileya. Jest częścią
Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych (
United States Department of Health and Human Services) i zajmuje się kontrolą żywności i paszy,
suplementów diety, leków (dla ludzi i zwierząt), kosmetyków,
urządzeń medycznych, urządzeń emitujących promieniowanie (w tym niemedycznych), materiałów biologicznych i
preparatów krwiopochodnych.
Sama certyfikacja FDA to nic innego jak dokument potwierdzający, że dany towar został oficjalnie zatwierdzony, jego stan jest zgodny z normami, został przebadany pod kątem procedur produkcyjnych, zostały przeprowadzone wszystkie niezbędne badania, testy i kontrole. Agencja stosuje rygorystyczne przepisy i wymogi dotyczące zezwoleń na dopuszczenie leków, urządzeń i materiałów medycznych do obrotu, w tym skupia się przede wszystkim na bezpieczeństwie, tak aby artykuły dopuszczone do sprzedaży nie zagrażały zdrowiu lub były szczegółowo opisane pod kątem wpływu na zdrowie, stąd uzyskanie Certyfikatu FDA wykracza poza granice Stanów Zjednoczonych i stało się globalnym benchmarkiem dla produktów farmaceutycznych, urządzeń medycznych, żywności, kosmetyków i innych towarów wpływających na zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów. Proces certyfikacji przez FDA jest uznawany za jeden z najbardziej wymagających na świecie, co sprawia, że uzyskanie certyfikatu FDA jest postrzegane jako znaczące osiągnięcie dla producentów i dystrybutorów.
Zazwyczaj certyfikacja FDA wiąże się z wieloletnimi badaniami i testami dowodzącymi efektywności działania i bezpieczeństwa osób stosujących w diagnozowaniu, kuracji, łagodzeniu, leczeniu i zapobiegających chorobom produktów leczniczych.
W USA, posiadanie certyfikatu FDA, jest wymogiem prawnym umożliwiającym wprowadzenie produktu na rynek amerykański, ale także ważnym atutem marketingowym na arenie międzynarodowej. Certyfikat ten jest uznawany za wyznacznik wysokiej jakości i bezpieczeństwa, co buduje zaufanie konsumentów i profesjonalistów w branży.
Proces uzyskania certyfikatu FDA różni się w zależności od typu produktu i zakresu regulacji. Ogólnie obejmuje on kilka kluczowych etapów:- Wstępne konsultacje - przed złożeniem wniosku o certyfikację, firmy często przeprowadzają wstępne konsultacje z FDA, aby omówić wymogi regulacyjne, standardy i oczekiwania agencji względem danego produktu. W tym miejscu istotne jest podparcie się doświadczonymi doradcami, zwłaszcza w zakresie procedury 510(k) o której za chwilę, a która jest procedurą przyspieszoną. Dlatego też proces składania pytań jest skrócony i warto mieć kogoś z doświadczeniem, kto pomoże w sformułowaniu odpowiednich pytań do Agencji FDA, gdyż w przypadku błędów proceduralnych produkt cofany jest do normalnej, dłuższej procedury rejestracyjnej.
- Przygotowanie dokumentacji – producent/zgłaszający musi przygotować i przedstawić szczegółową dokumentację, w tym dane z badań klinicznych, testów bezpieczeństwa, składu produktu, procesów produkcyjnych i systemów kontroli jakości, w zależności od kategorii produktu.
- Recenzja przez FDA - FDA dokładnie analizuje przedłożone materiały, oceniając zgodność produktu ze standardami bezpieczeństwa, skuteczności i jakości. Proces ten może obejmować wizytacje w miejscach produkcji, dodatkowe testy i wymianę informacji między agencją a wnioskodawcą.
- Decyzja - na podstawie zebranych danych i przeprowadzonych analiz, FDA podejmuje decyzję o zatwierdzeniu lub odrzuceniu produktu do obrotu na rynku amerykańskim. W przypadku zatwierdzenia, produkt może być oznaczony jako "FDA approved/cleared".
Proces certyfikacji FDA jest często długotrwały i kosztowny, szczególnie DLA NOWYCH LEKÓW I ZAAWANSOWANYCH URZĄDZEŃ MEDYCZNYCH, które wymagają obszernych badań klinicznych. Firmy muszą nie tylko inwestować w rozwój i testowanie produktu, ale także w budowę i utrzymanie skomplikowanych systemów zarządzania jakością oraz w stałą komunikację z FDA.
FDA stosuje różne regulacje i ścieżki certyfikacji w zależności od typu produktu, w tym:- NDA (New Drug Application) dla nowych leków,
- ANDA (Abbreviated New Drug Application) dla leków generycznych,
- BLA (Biologics License Application) dla produktów biologicznych,
- 510(k) Clearance dla niektórych urządzeń medycznych,
- PMA (Pre-Market Approval) dla zaawansowanych urządzeń medycznych,
- De Novo Classification dla nowych typów urządzeń medycznych
Nas konkretnie będzie interesować ścieżka 510 (k) Clearance, z racji iż to na nią Nasza Spółka postawiła w certyfikacji swoich urządzeń tj. najprawdopodobniej pary; CoolCryo i ArtiClamp.
Co istotne również, to fakt że FDA stosuje system klasyfikacji oparty na ryzyku związanym ze stosowaniem wyrobu, który klasyfikuje wyroby medyczne do
klasy I, klasy II i klasy III. Wyroby klasy I są związane z najniższym ryzykiem (proste urządzenia, głównie do rehabilitacji, nie decydujące o życiu pacjenta), natomiast wyroby klasy III są powiązane z najwyższym ryzykiem użytkowania (urządzenia stricte ratujące życie, stosowane w zabiegach np. chirurgicznych, wymagające najwyższego stopnia bezpieczeństwa i jakości). Dodatkowo producenci wyrobów klasy III, które stwarzają duże zagrożenie dla zdrowia pacjentów (oraz wyrobów, które nie są zasadniczo równoważne z klasą I lub II) są zobowiązani do złożenia wniosku o zatwierdzenie przed wprowadzeniem wyrobu medycznego do obrotu, zwanego Premarket Approval (PMA). Producent nie może inicjować żadnych działań marketingowych przed uzyskaniem zgody przed wprowadzeniem do obrotu (PMA).
Każdy producent musi sporządzić Listę wyrób (Device Listing) obejmującą wyroby wprowadzane do obrotu na rynku USA i przestrzegać zasad GMP (Good Manufacturing Practice) przyjętych przez FDA.
Wyroby medyczne wymagają notyfikacji przed wprowadzeniem na rynek (Premarket Notification). Niemniej wększość wyrobów klasy I oraz
NIEKTÓRE wyroby klasy II są zwolnione z tego obowiązku. Jeśli wyrób wymaga notyfikacji przed wprowadzeniem na rynek, nie może być on dystrybuowany komercyjnie w USA,
DOPÓKI NIE UZYSKA AUTORYZACJI PRZEZ FDA.I jeszcze jako ciekawostka - Kongres upoważnił FDA do pobierania rocznej opłaty rejestracyjnej. Nie ma zwolnień ani obniżek dla małych zakładów, przedsiębiorstw lub grup. Roczna opłata rejestracyjna za rok podatkowy 2024 to 7 653 $ (do 30 września 2024) i 9 280 $ (od 01 października 2024 – 30 września 2025)
PROCEDURA 510(k) CLEARANCEPoruszam wątek ponieważ tą drogę procedowania w drodze do dopuszczenia urządzeń na rynek amerykański postanowił podjąć Zarząd Medinice. Mowa najprawdopodobniej o urządzeniach CoolCryo i ArtiClampie i raczej nie o PacePress (nie wychwyciłem żeby procedura 510k miała dotyczyć PacePress. Poza tym zakładam jednak scenariusz sprzedaży opaski w wielu licencjach do kilku kontrahentów na różne rynki, a nie jednej transakcji i nie wiem czy zajmowanie się certyfikacją FDA w tym wypadku jest konieczne. Chyba tylko żeby przećwiczyć procedowanie, co jednak z racji iż CC mocno przybliżył się z terminem finalizacji do PP, nie ma już teraz chyba sensu. Certyfikacje FDA na PP będzie sobie organizował ewentualnie już dystrybutor na rynek USA, a do sprzedania PP wystarczy zapewne certyfikacja europejskiej jakości, którą zapewne też jest dużo prościej otrzymać. Warto o to dopytać na kolejnym webinarze. Ja w każdym razie taką ścieżkę bym obrał na ten moment, a jako argument za tym że moje rozumowanie może być właściwe, poddaje fakt, że temat Spółki w USA – PacePress Inc., ds. certyfikacji FDA na PacePress, chyba został porzucony).
Wracając do głównego wątku – firma która chce sprzedawać w USA urządzenie klasy I, II lub III przeznaczone do użytku przez ludzi, a dla którego nie jest wymagana aplikacja do wstępnego zatwierdzania (PMA), musi
przedłożyć wspominaną FDA 510(k), i tu też - chyba że urządzenie jest zwolnione z wymogów 510k.
Co ciekawe nie ma standardowego formularza 510(k). W to miejsce są tylko szczegółowe wymagania dotyczące certyfikacji na podstawie 510(k). Przed wprowadzeniem do obrotu urządzenia każdy zgłaszający musi otrzymać zamówienie, w formie listu od FDA, z którego musi wynikać że urządzenie jest zasadniczo równoważne z innym już dopuszczonym (SE) i że może być wprowadzane do obrotu w USA. To zamówienie "oczyszcza" (stąd chyba nazwa ścieżki) i dopuszcza urządzenie do dystrybucji komercyjnej
Inaczej mówiąc – ścieżka 510 (k) to ścieżka przedwstępna lub jak kto woli - przyspieszona, która ma wykazać, że urządzenie, które ma być wprowadzane do obrotu, jest równie bezpieczne i skuteczne, co inne, RÓWNOWAŻNE URZĄDZENIE, KTÓRE JUŻ PRAWNIE JEST WPROWADZONE DO OBROTU (sekcja 513(i)(1)(A) FD&C Act). Polega to więc na porównaniu swojego urządzenia z jednym lub większą liczbą podobnych prawnie i legalnie sprzedawanych urządzeń oraz sporządzeniem i poparciem dokumentami w zakresie równoważności. I tu kolejne potwierdzenie że procedura 510(k) nie będzie moim zdaniem stosowana względem PacePress - PP po prostu nie ma odpowiednika na rynku, co z jednej strony jest niesamowitą przewagą naszej „opaski” ale z drugiej mogłoby wymagać pełnej ścieżki certyfikacji FDA (chyba że może zostać w ogóle zwolnione).
Prawnie sprzedane urządzenie (urządzenia), do którego dokonuje się porównania pod względem równoważności, jest powszechnie znane jako „predicate”. Spółka informowała o dwóch urządzeniach do skorzystania z procedury 510(k), co mogłoby oznaczać że mowa właśnie o CoolCryo i ArtiClampie. Wynika to z faktu, że ArciClamp ma skończoną klinikę i można już skompletować dokumenty, a CoolCryo niedługo też powinno mieć skończone badania, oraz z faktu że każde z nich ma swój odpowiednik, który uzyskał certyfikacje FDA (m.in. wskazane w poprzednim poście pn. EDWARDS LIFESCIENCE sprzedaże referencyjne). Oczywiście MiniMax i pewnie EPBioptom również potencjalnie mogłyby skorzystać z tych ścieżek, ale tu z racji na stopień zaawansowania prac, jest to temat odleglejszy.
Idźmy dalej. Proceduralnie wygląda to tak, że dopóki zgłaszający nie otrzyma zlecenia deklarującego równorzędność to nie może przystąpić do obrotu urządzeniami, a w kontekście komercjalizacji do BigMedTech obniża to prawdopodobieństwo transakcji jak i potencjalną cenę sprzedaży urządzenia.
Samo ustalenie równoważności jest zwykle dokonywane w ciągu 90 dni od przesłania kompletu dokumentów i jest dokonywane na podstawie informacji przekazanych przez zgłaszającego.
UWAGA! NIEZWYKLE WAŻNE!!FDA zazwyczaj nie przeprowadza inspekcji przed zatwierdzeniem 510(k). Tym samym Firma zgłaszająca jak Nasza może sprzedawać urządzenie niezwłocznie po udzieleniu zezwolenia 510 (k). To oczywiście nie znaczy że produkt nie będzie sprawdzony i producent powinien być przygotowany do kontroli systemu jakości FDA (21 CFR 820) w dowolnym momencie po klifie 510 (k), ale jak najbardziej może kierować urządzenie do komercyjnej sprzedaży, co w kontekście komercjalizacji, czyli odsprzedaży urządzenia z certyfikacją FDA, umożliwia przeprowadzenie transakcji i znacząco podnosi cenę za sprzęt. Jeszcze kilka słów w kontekście równoważności (SE)Znaczna równoważność oznacza, że nowe urządzenie jest tak samo bezpieczne i skuteczne jak predykat. Urządzenie jest zasadniczo równoważne, jeżeli w porównaniu z predykatem:
- ma takie samo zamierzone zastosowanie jak predykat;
- mają takie same cechy technologiczne jak predykat;
- lub ma takie samo zamierzone zastosowanie jak predykat;
- mają różne cechy technologiczne i nie stawia różnych kwestii bezpieczeństwa i skuteczności;
- Informacje przedłożone FDA pokazują, że urządzenie jest równie bezpieczne i skuteczne jak prawnie wprowadzone urządzenie.
Twierdzenie o znacznej równoważności nie oznacza, że nowe urządzenie i predykat muszą być identyczne. FDA najpierw stwierdza, że nowe urządzenie i predykat mają takie samo zamierzone zastosowanie, a wszelkie różnice w cechach technologicznych nie rodzą różnych kwestii bezpieczeństwa i skuteczności. FDA następnie określa, czy urządzenie jest tak bezpieczne i skuteczne jak predykat, przegląd metod naukowych stosowanych do oceny różnic w charakterystykach technologicznych i danych o wydajności. Dane te mogą obejmować dane kliniczne i niekliniczne dane dotyczące wydajności, w tym badania wydajności inżynierskiej, sterylność, kompatybilność elektromagnetyczną, walidację oprogramowania, ocenę biokompatybilności, ocenę biokompatybilności. Na mój stan wiedzy zdecydowanie prościej jest przejść (udowodnić równoważność) ścieżkę 510(k) w zakresie urządzeń medycznych niż np. leków, dlatego tym bardziej warto skorzystać z tej ścieżki.
Jeśli FDA stwierdzi, że urządzenie
nie jest zasadniczo równoważne, zgłaszający może:
- ponownie przedsądzać kolejne 510 (k) z nowymi danymi,
- ooprosić o oznaczenie klasy I lub II w ramach procesu klasyfikacji De Novo
- złożyć petycję o reklasyfikację lub
- złożyć wniosek o zatwierdzenie wstępnego (PMA).
Poddaję również linka z rejestrem urządzeń klasy I i II, które decyzją FDA są zwolnione z procedury 510(k), jeśli kogoś temat zainteresował bardziej, bądź chce tą kwestię zweryfikować np. w kontekście innej Spółki i jej urządzeń:
https://www.accessdata.fda.gov/scripts/cdrh/cfdocs/cfpcd/315.cfm?GMPPart=878#start PODSUMOWANIENa koniec dosłownie kilka słów uwag od siebie. Przede wszystkim dziwi słaby odbiór informacji o ścieżce 510(k) którą Zarząd podał na webinarze kilka miesięcy temu. Może to wynikać z niezrozumienia istoty tej informacji bądź niezbyt klarownego wyjaśnienia zagadnienia na webinarze. A FDA 510(k) zdecydowanie przyspiesza procedurę certyfikacji oraz obniża koszty, także decyzja Spółki w tym zakresie jak najbardziej słuszna.
Druga rzecz że to było podawane bodajże w listopadzie czy grudniu 2023r. i już wtedy Spółka informowała iż rozpoczęła proces przystąpienia do tej ścieżki. Inaczej mówiąc powinniśmy być już po konsultacjach i gdzieś na etapie składania tudzież kompletowania wymaganych dokumentów. Zakładam że możliwy scenariusz to złożenie kompletu już na ArtiClamp i kończenie dokumentacji, wraz z postępami kliniki, na CoolCryo.
Istotną kwestią jest tu wybór dobrego doradcy, ale zakładam że Spółka na pewno z tego skorzysta. Takie bowiem założenia były przy Spółce celowej PacePress Inc. założonej w USA, gdzie udziałowcami tej Spółki byli właśnie doradcy opcykani w certyfikacji FDA i włączenie ich w grono udziałowców było z zaznaczeniem że mają zając się sprawnym przeprocedowaniem FDA na PacePress. Dlatego nie zakładam, że w przypadku dwóch istotniejszych projektów miało być inaczej i odbywać się bez doradców (nie będę zdziwiony jeśli to będą te same osoby).
I jeszcze taka uwaga niezwiązana wprost z certyfikacją FDA 510(k). Otóż wielkie poruszenie zrobiło się po informacji że Prezes założył Fundację rodzinną na którą przerzucił swoje akcje, jakoby zrobił to po to aby sypać akcjami i zapłacić mniejszy podatek. Nic bardziej mylnego – nie taki jest główny cel zakładania fundacji rodzinnej przez Zarząd. Ta formuła zresztą staje się coraz bardziej powszechna wśród Prezesów różnych Spółek. Osobiście uważam, że zabieg z fundacją rodzinną wykonany jednak w związku ze zbliżającą się komercjalizacją, a nie aby sypać akcjami w rynek (dotychczas nikt z Zarządu tego nie zrobił).
Możecie się oczywiście nie zgadzać, ale zwrócę Waszą uwagę co robi… w-ce Prezes. Otóż fakt, który jakoś przeszedł bez większego echa a chodzi o akcje z programu motywacyjnego (tam skorzystał przede wszystkim w-ce Prezes p.Dorynek i w dużo mniejszym stopniu pozostali pracownicy). Otóż program rozłożony był na 3 lata (do 2025) w trzech partiach, niemniej w poprzednim roku akcje nie zostały przyznane z racji na brak spełnienia wymaganych przesłanek. Tymczasem niespodziewanie akcje zostały przyznane w tym roku i to aż dwie z trzech transz. Moim zdaniem, akcje zostały przyznane moim zdaniem w przeczuciu że komercjalizacja jest nieodległa i może nastąpić w tym roku (osobiście stawiam na 2025r), stąd obawa wce Prezesa i pozostałych pracowników że w takich okolicznościach byliby poszkodawani i nie skorzystaliby z dywidendy mimo swojego włożonego dużego wkładu pracy.
Malkontenci przypomną sprzedaż akcji przez dr Steca, ale tu też da się sprawę obronić. Dr Stec odpowiedzialny był za przede wszystkim MiniMax, a tu klapa po całości. Jego obowiązki przejął już ktoś inny i niedługo powinniśmy poznać efekty tej pracy. Więc może się okazać że zmiana wyjdzie na dobre. Poza tym nie wiem na ile dr Stec angażował się w prace Spółki, ale jak długo siedzę na Spółce (a jest to całkiem długi okres xD) to z całym zrozumieniem braku czasu i szacunkiem dla Jego wiedzy ale nie pamiętam chociażby jednego webinaru z Jego udziałem. Swoją drogą ta transakcja mocno pomogła i pomaga cały czas komuś zebrać wszystkie dostępne akcje w bardzo niskich cenach.
Dziękuję za przeczytanie tego mocno przydługiego posta. Niestety przydługiego, ale ja właśnie tak rozumiem „pracę” inwestora, również tą śledczą tj. przewalanie dziesiątek dokumentów, artykułów etc. Zachęcam do samodzielnej pracy w tym zakresie, aby w maksymalnie samodzielny sposób podejmować decyzję inwestycyjne w oparciu o fakty i dokumenty, a nie wpisy na bankierku czy discordzie etc.
Spokojniej reszty niedzieli.
Cześć!