Dlaczego OZE, dlaczego SUNEX - krótko nie będzie

Zbieram od jakiegoś czasu Sunex (aktualnie kilkadziesiąt tys. akcji), więc postanowiłem popełnić tu post – może trochę dla utwierdzenia się w słuszności wyboru, a może po części z chęci podzielania się moimi refleksjami. 
Na giełdzie jestem od lat – obracałem na dziesiątkach spółek całkiem sporym kapitałem, udało mi się też niemało zarobić (chociaż oczywiście traciłem też nie raz). Mam w inwestowaniu w akcje swoją wizję, która zawsze przyświecała mi przy wyszukiwaniu nowych spółek. Staram się zachowywać tak, jakbym w danej chwili chciał otworzyć całkiem nowy biznes i wyszukuję branż, które uważam za perspektywiczne. Nie chodzi przy tym o interes na dzień, czy dwa! Szukam rynkowym szans i staram się wyszukiwać podmioty, które za kilka lat mogą być w całkiem nowym miejscu (a tym samym zainwestowany w nie kapitał może się istotnie pomnożyć). Inwestowanie w małe spółki ma jeszcze jedną zaletę – kiedy masz świadomość, że posiadasz np. 1/10000, 1/1000, czy 1/500 całej spółki, to znacznie bardziej możesz utożsamiać się z organizacją. Liczyć, że np. masz tysiąc zł zysku z każdego miliona zysku spółki itp… Wygląda naiwnie, ale zapewniam, że to świetnie działa na wyobraźnię – zwłaszcza kiedy zaczynasz otrzymywać dywidendy z takiego rozwijającego się biznesu. 
Brzmi jak reklama start-upów, ale tak nie jest. Największe pieniądze udawało mi się zarabiać, kiedy trafiałem na stosunkowo mało popularną spółkę, która dopiero zaczynała pokazywać zyski (a więc potwierdzała już skuteczność modelu biznesowego) i która miała jednocześnie szansę wybić się na szczyty w jakimś sektorze, branży, indeksie, a tym samym zyskać na popularności i przyciągnąć dużą rzeszę inwestorów.  
Wstęp przydługi – ale chodziło mi o przedstawienie mojej filozofii inwestowania. Dlaczego więc OZE i dlaczego Sunex?
OZE – ponieważ wybuch wojny na Ukrainie i odwrót od rosyjskich paliw kopalnych zainicjował totalną rewolucję energetyczną, która dokona się na naszych oczach. Zabrzmi może wizjonersko, ale będziemy w najbliższych latach świadkami wzmożonego popytu na źródła energii odnawialnej, która nie tylko będzie podyktowana troską o środowisko (jak wiele inwestycji w minionych latach), ale również troską o własne portfele, czy wręcz brakiem możliwości funkcjonowania organizacji przy danym poziomie cen źródeł energii. Wszelkie rozwiązania OZE stają się więc w nowej rzeczywistości towarem pierwszej potrzeby – awansując z kategorii dóbr dyskrecjonalnych. Już dziś słyszę opowieści o przeznaczaniu oszczędności życie na inwestycje w fotowoltaikę czy pompy ciepła. Z biznesu z kolei dobiegają sygnały o wstrzymywaniu innych inwestycji, celem niezwłocznej poprawy efektywności energetycznej, czy też pozyskania niezależnych źródeł energii i ciepła. 
A dlaczego spośród wielu spółek OZE właśnie SUNEX ? Po pierwsze dlatego, że w imponujący sposób do kilku lat poprawia swoje wyniki i wciąż inwestuje (świetny ROE!). Po drugie – działa od lat w dużym zakresie na bogatym, stabilnym i wciąż rozwijającym się rynku niemieckim. Po trzecie – ma portfolio produktów OZE wręcz „uszyte” na nasze obecne realia i zapewniające odpowiednią dywersyfikację. Po czwarte – mało, że osiąga zyski, to jeszcze wypłaca dywidendy (a to wśród spółek OZE rzadkość, by nie rzec wyjątek) – a dywidenda to całkiem fajna „nagroda za cierpliwość” kiedy postanawiasz zostać ze spółką na dłużej. 
Boszee.. strasznie długi post się zrobił. W każdym razie – reasumując – ciężko mi znaleźć na dziś bardziej perspektywiczny kierunek niż OZE. Kiedy będziesz musiał oszczędzać przez ceny prądu i gazu (mam na myśli zarówno gospodarstwa domowe jak i podmioty instytucjonalne), to w co zainwestujesz w pierwszej kolejności ? Ja inwestycję w Sunex potraktowałem również jako hedging na ciężkie energetycznie czasy – im w moich rachunkach będzie gorzej, tym tu powinno być lepiej. Powodzenia w inwestowaniu !