Tłumaczę jeszcze raz, bo czytam, że część akcjonariuszy dostaje objawów sraczki i rozgląda się za wychodkiem. Czy naprawdę myśleliście, że ogłoszenie kolejnych wyników finansowych spółki spowoduje zainteresowanie i popyt na walor? Nie, nie było i nie ma tu takiej możliwości. Jest pewne, że w dłuższym terminie GI Poland wykroi sobie znaczącą część rynku, za duży kapitał za nim stoi żeby tak się nie stało, ale dopuki nie zakończy się zawierucha wewnątrz spółki nie ma co liczyć na wzrost kursu. Tym bardziej, że akcji niewiele, drobni trzymają, GI może łatwo uwalać kurs a nikt większy nie wejdzie na niepewny grunt. Ale ta sytuacja nie może trwać wiecznie. Gi chce jak najszybciej uczynić swoją kosztowną inwestycję jednym z głównych graczy na rynku. Do tego optymalnym jest skłonienie nas do popuszczenia w gacie, co właśnie próbują robić, drugą drogą jest zamknięcie nam ryjków pieniędzmi, co byłoby mile widziane przez nas. Jak sądzę jest jeszcze trzecia opcja. Rezygnacja że zdjęcia spółki z GPW i emisja akcji w przyszłości na znacznie wyższych poziomach cenowych. Tak czy inaczej od kilku lat jest to spółka dla osób cierpliwych o silnych nerwach. Taką była, kiedy zacząłem ją skupować przy 48 groszach, kiedy wszyscy pukali się w czoło zastanawiając się kto może w to wchodzić. Teraz wy się zastanówcie czy główny mniejszościowy akcjonariusz odpuści i czy to GI chce skupić akcje, czy to wy chcecie się ich pozbyć. Główny akcjonariusz z pewnością określił sobie pułap wydatków na skup. Im mniejsza będzie liczba akcji do zebrania, tym większą cenę zaproponuje, żeby zdjąć spółkę. Każdy zrobi jak uważa, ja natomiast nawet teraz nie myślę o zamknięciu pozycji.