Panie Prezesie, ooo, tak to nie bedzie! Dajemy ultamultum, albo do piątku wjeżdża soczysty raport o zamówieniach lub nowej platformie testów covid, albo bierzemy papier pod obcas i zarzucamy go gnojówką, aż same nogi będą wystawały na 3,50 zł! Koniec tego dobrego, tańcom przyszedł kres! Kto nie z nami, ten jest bies! Jesteśmy u kresu, nabrać tu trzeba moresu! Expose jest wymagane, nie wypłynie? Będzie grane!
Bubek, płakałem łzami, znów poczułem, że możemy wszystko :) Pati, masz racje, ale czuje, że prezes to człowiek renesansu jednak i moze właśnie serce mu skruszeje, chociaż na chwilę, kiedy zobaczy, że my się nie wstydzimy naszych uczuć (do pieniędzy) i możemy nawet wierszem pisać. Jesteśmy z krwi i kości. I zadzwoni na memory 5 i powie: Pani Krysiu Pani im zrobi jutro i w piątek dwie ładne zielone świeczki. Potem weźmie płaszcz i lekkim krokiem przejdzie się na spacer, wciągając nosem ciepłe powietrze (bo będzie 19 stopni i słońce), przypomni sobie jak to było kiedy był piękny i młody jak Apollo (z paroma banknotami w kieszeni), i że on też zna to uczucie, kiedy nie wiesz co przyniesie jutro, a na swoje akcje, znaczy siebie, masz milion pomysłów na minutę i poczuje w sobie miłość i wdzięczność, że dzięki swojej pracy może się tym uczuciem dzielić z innymi. :))) Jednak późną nocą, nie wiadomo czemu, najdzie go ta natrętna myśl, którą kiedyś przeczytał u Oscara Wildea, że młodym ludziom wydaje się, że pieniądze są najważniejsze w życiu, ale dopiero gdy się zestarzeją to są już tego pewni. I w poniedziałek zrobi nam jednak kuku. I tak krąg życia znów zatańczy swój taniec, o którym William Blake, inny - równie utalentowany co nasz Bubek - poeta powiedział, some are born to sweet delight, some are born to endless night. Owacje ucichną, przygasną światła i na scene wejdzie Janda i powie, że ona naprawdę myślała, że to akcja promocyjna.
"Potem weźmie płaszcz i lekkim krokiem przejdzie się na spacer" - och jakże w to wierzę mocno, chwyci ów Gogolowski szynel i wyjdzie na spacer Newskim Prospektem, rozmarzony, zadumany jak każdy przechodzień gdy białe noce rozpoczynają swój taniec! - A cóż ci biedni ludzie? Cóż ci biedni ludzie począć mają bez grosza przy duszy? Czy mają dać się porwać w danse macabre i liczyć martwe dusze by móc wykarmić rodzinę, by mieć co dziatkom do garnka włożyć? - czyż nie po to wykresy były kreślone, by radować serca wasze? - Nie - rzeknie - Nie opuszczę braci swych! I będzie snuł się dalej rozmarzony, szepcząc cicho jakby do siebie... "A może po to tylko byłem stworzony, ażeby chociaż krótką chwilę, przebywać w bliskości wykresu waszego...?".
No to rozpłynęliście się pięknie w swojej twórczości panowie, aż nie przystoi taki nieskromny romantyzm walczącym o każdą złotówkę i każdą zieloną świeczkę... P.s. Kuba podejrzewam, że rozpruwasz ...ale.... Paroles , paroles , paroles.... :))
Nie źle zrozumiałeś. To jest bardzo dobry romantyczny post, wywołujący u mnie osobiście fajne skojarzenia ,tylko szkoda ,że prezes tego nie przeczyta ,a byłoby świetnie ,więc spoko Kuba.
Wiem, wiem Pati :), ale Bubek siedzi tak cicho, ze czuje, ze cos komponuje, a lepiej romantyczniej byloby zostawic to takie niedokonczone, co nie Bubek? ;) Jakis small talk w kazdym razie w tym oczekiwaniu zawsze poprawia troche morale.