Ktoś systematycznie sprzedaje akcje; teraz już po 6,40 PLN. Od połowy grudnia sprzedano po niższej cenie ponad 100 000,00 akcji, które teoretycznie można za dwa tygodnie sprzedać za 6,95 PLN. Czy robi to ktoś nieświadomy, czy wręcz przeciwnie - mający info niedostępne dla ogółu. Tradycyjnie zapraszam drobnych akcjonariuszy do dyskusji. Ja zaczynam wątpić w powodzenie wezwania.
Ja oceniam aktualną sytuację następująco - Porty Lotnicze (PL) ostro traktują Baltonę (np. kwestia kar umownych) z następujących powodów:
1) PL to spółka państwowa, a więc zarząd jak ognia boi się potencjalnych zarzutów niegospodarności - nie mogą przestać dochodzić swoich praw wynikających z zawartych kontraktów, a więc cisną Baltonę np. za czynsze i opóźnienia. Gdyby wezwanie nie doszło do skutku bo np. UOKIK się nie zgodzi, albo Flamingo nie zapisze, to zarząd PL miałby problem, że im coś odpuścił. W końcu Baltona to nadal niezależny podmiot, a PL muszą wszystkich równo traktować. 2) w tle ciągle jest cień Legardere, które pewnie na ile potrafi to miesza w postępowaniu przed UOKIK. A więc UOKIK i PL będą dmuchać na zimne, aby później nie było zarzutów o faworyzowanie krajowych, państwowych podmiotów. PL zachowują się z tego powody jakby decyzja UOKIK była wielką niewiadomą i cisną Baltonę.
Inwestorzy którzy kupili w terminie pierwotnego wezwania licząc na podwyżkę ceny, albo zarobek 1-2% są zablokowani, bo złożyli zapisy w wezwaniu i nie mogą nic zrobić dopóki się ono nie skończy. Ci którzy z różnych powodów nie zdecydowali się zapisać widzą brutalną postawę PL i interpretują to jako możliwy sygnał, że PL się wycofają z wezwania pod byle pretekstem. Lepiej więc zainkasować swoje 6,40-6,50 zł niż liczyć na dodatkowe kilka %. Bo jeżeli ryzyko faktycznie się zmaterializuje, to imho kurs spadnie na ok. 2 zł za akcję (tyle ile ma dostać Flamingo). Od momentu zakończenia pierwotnych zapisów ponad 100k akcji zmieniło właściciela - to jest niespełna 5% akcji, które nie należą do Flamingo. Ktoś to sprzedał, ale i ktoś je odebrał licząc że opchnie po cenie z wezwania.
Mamy modę na repolonizację i myślę, że zarząd PL też chce wizerunkowo zapunktować i pokazać iż odzyskał powierzchnię handlową i sam na niej zarabia ;) Rok temu było wezwanie CCC na GinoRossi - też dawali najniższą cenę z ustawy, też się przeciągało ze względu na UOKIK i też Gino było bankrutem, a CCC miało zabezpieczenie na ich znakach towarowych i wszystkich sensownych aktywach. Ale koniec końców kupili jednak te akcje. Obstawiam, że PL jednak kupią akcje, ale obawiam się, że UOKIK może jeszcze wymusić spore wydłużenie zapisów. Myślę, że większość inwestorów ocenia to podobnie - gdyby było inaczej, to kurs byłby adekwatny dla spółki z ryzykiem upadłości, wymagającej natychmiastowej emisji ratunkowej (czyli pewnie 2 zł maksymalnie). Wg mnie 1 akcja jest warta albo 6,95 zł (sukces wezwania), albo 2,00 zł (porażka wezwania). Skoro kurs = 6,40 zł, to prawdopodobieństwo niepowodzenia konsensus rynkowy określa na 11%.
Wydaje minsie ze jest dobrze i mozna 7% w dwa tygodnie zarobic, spooce dobrze idzie w grudniu jak juz w zeszlym roku byly sklepy, brexit daje duzo wartosci, w ciafu tygodnia powinna byc decyzja uokik, w najgorszym razie przedluza jeszcze o dwa tygodnie zapisy