...dla kursu. " I niech mi tu myszy nie udają tygrysów. Ja tu rządzę i ja ustalam kurs" - tak mniej więcej brzmi przesłanie od sternika, co widać w kursie akcji.
Nie zachodź w głowę, to nic nie da. Moim zdaniem ktoś się wyprzedaje, bo na rynku coraz więcej ruchu a NTT stoi w miejscu. Dosłownie parę sesji temu, jak stało 25 tys. na kupnie po 2,05, to nikt się nie chciał się wyprzedawać, bo myśleli, że coś rusza. Teraz sami się wystawiają po tyle, a nawet niżej. Takie uroki ludzkiej psychiki. P.S. Zaznaczam, że w żaden sposób nie biorę odpowiedzialności za firmę NTT System SA i zachowanie się kursu jej akcji w przyszłości ;-)
To trudne pytanie, bo zależy jaką kto ma średnią zakupu. W pierwotnej ofercie były po 4,5 czyli po resplicie wychodziłoby 18 złotych. To jakiś kosmos, i na pewno tyle nie będzie, chyba, że wykopią złoto na swojej działce. Często tu przywoływane 10 PLN to okolice wartości księgowej. Kiedyś mocno zwracałem na nią uwagę, ale bez odpowiedniej rentowności raczej kurs nie ma szans wzrosnąć w te okolice. Często przyjmuje się, że neutralny stosunek ceny do zysku to 10:1. Skoro NTT ma 13 800 000 akcji, to teoretycznie musiałby zarobić te 14 milionów rocznie, żeby tyle kosztować. Raczej niemożliwe. Jeżeli zarobią z 5 milionów (36 groszy na akcję) to teoretycznie kurs mógłby wzrosnąć w okolice 3,5 PLN. Jest jeszcze kwestia wciąż atrakcyjnych wycen małych spółek z GPW i jakości zysku NTT, który może być dość wysoki, ale głównie ze względu na jednorazowe zdarzenia. Jeżeli nie poprawią rentowności podstawowej działalności, to żadnego wzrostu może nie być. Niedługo wyniki, wcześniej pewnie ogłoszą wstępne szacunkowe, to zobaczymy.
Może tak być, w każdym razie to nie jest dobry moment na sprzedawanie. Na kupno teoretycznie tak, choć jak zleci się zbyt wielu liczących na szybki zarobek, to też niedobrze.
Boję się, że 2,50 to będzie szczyt ewentualnych wzrostów (kiedyś tłumaczyłem dlaczego). Mam niestety (jak większość z nas) duża wyższą średnią więc inwestyycję w NTT już uznałem jako wtopę bez szans.
Jestem tu długo, czuwam, bez sensu silić się na nicki. Podoba mi się estetycznie i moralnie relacja 10-1, ale na rozum wielu, to miałbyś rokrocznie dywidendę przynajmniej 5% - nie patrzeć na "inwestycje w akcje", tylko na "gwarantowany" zysk z działalności operacyjnej. Na dekadę wychodzi 2-3% z zainwestowanej kasy i refleksja, co zamierza te 75% akcjonariuszy głównych i zatrudnionych do składania gadżetów. Nie ma tu sensu pisać o teoretycznym kursie akcji – w tydzień może być 4 PLN. Myślę, że z konieczności pożenionych z NTT powinno interesować kilka fajnych scenariuszy, a nie biadolenie nad codziennością. Jaka jest praktyka zamykania biznesu akcyjnego: kolejność dziobania. Perspektywy pracy – na formach pracowników nie wygląda to szałowo. Koncepcje i pomysły rozwoju. Przejęcia, połączenia. Skup własny. Tylko jakaś chamska machlojka może mną wstrząsnąć.