Nie ma to jak relatywizm. Komuniści nie chcieli niczego oddać i to że chcieli zabezpieczyć przywileje jestem w stanie pojąć . Nie pojmuję natomiast kolejnych 27 lat tzw "wolności", której strażnikami byli UB-cy, SB-cy i wysocy działacze PZPR , do chwili obecnej działający w PO czy KOD. Ramię w ramię walczą by byłą tak jak było. Wolność dla garstki wybranych i niewolnictwo na przysłowiowej kasie za 1200 lub wypad z Polski dla milionów tych, którzy się na układzik okrągłego stolu nie załapali. Tak ma wyglądać kraj , którego wszyscy jesteśmy obywatelami ? Ja takiego kraju nie chcę. Chcę większej solidarności społecznej ,a nie tylko haseł kasa, kasa ponad wszystko.
Solidarność społeczna czyli okradanie zdolniejszych przez leni i beztalencia? Chcesz pieniędzy, to ucz się, pracuj, a nie narzekasz. Takie cwaniaczki jak Ty pod pozorem solidarności społecznej chcieliby okradać bardziej pracowitych obywateli. Jeśli zarabiasz 1200 zł, to znaczy, że nie nadajesz się do niczego poza targaniem worków z cementem. Więc za co ktokolwiek miałby Ci płacić więcej? Na wolnym rynku płaci się za umiejętności, a nie za ich brak.
Panie Stefanie w jakiej rzeczywistości pan żyjesz. W Polsce płaci się za umiejętności? A niby do czego są one potrzebne w gospodarce która nic nie produkuje, nie ma żadnych innowacji, a przynajmniej nie na tyle by partycypowało w tej produkcji powiedzmy 20% społeczeństwa. Do czego tu są potrzebne umiejętności jak ta gospodarka oparta jest na biurokracji i pośrednictwie w handlu. Właśnie dlatego tak powszechne jest kolesiostwo i układy. 90% stołków w tym państwie jak powiedział Sienkiewicz "teoretycznym" można zasiedlić po 3 - dniowym szkoleniu popartym wieczornymi popijawami, wiele stołków również tych w firmach prywatnych i nie wymagających zbyt dużego intelektu obsadzanych jest swoimi ludźmi, o budżetówce nie wspomnę bo tam każdy jest swój. Można powiedzieć że każdy ma kogoś kto może gdzieś wkręcić tylko co z tymi co nie mają żadnych układów? Po studiach na kasę w Lidlu albo emigracja przymusowa. Taki jest obraz tego państwa więc Panie Stefanie za przeproszeniem nie pieprz pan głupot.
Jeszcze raz powtórze: jeśli pracujesz w Polsce za 1200 złotych, jesteś kompletnym nieudacznikiem. Na kasie w Lidlu zarabia się w tej chwili powyżej 2 tysięcy. Co do studiów - mnie nie interesują studia, tylko realne umiejętności. Fachowcowi w każdej branży w Polsce płaci się w tej chwili grube pieniądze: czy jest to fachowiec od remontu (sensowni ludzie mają zamówienia na dwa lata do przodu), hydraulik, księgowy, menedżer, informatyk czy jakakolwiek inna branża. O znajomościach gadają ludzie albo nic nie umiejący albo niezaradni. Właśnie tacy, ktorzy chcieliby dostać bez umiejętności pracę w jakimś urzędzie za grosze. Zamiast narzekać, weź się człowieku do roboty. Nie znam w Polsce ani jednej osoby, która byłaby pracowita, zdolna, miała realne umiejętności i nie zarabiała MINIMUM 4 tysięcy na rękę. Nie znam też nikogo, kto dostałby pracę po, jak to piszesz, znajomości. Do czego zresztą te znajomości - do pracy w urzędzie za 1600 zł na rękę? To jest praca dla miernych i pozbawionych ambicji. Ludzie z głową na karku zarabiają dużo więcej. A jeśli nikt Ci nie chce dać pracy, zakładaj własną firmę - choćby sprzątającą, zajmującą sie myciem nagrobków czy wyprowadzaniem psów. Do tego nie potrzeba wielkich umiejętności, wystarczy solidność i pracowitość.
Jeszcze raz powtórzę, w Polsce niepotrzebne są umiejętności tylko znajomości. W budżetówce na stołkach po szkoleniach na których nic nie uczą zarabia się po 10 k na rękę. Ponadto we wszystkich firmach prywatnych działających na zasadzie produkcji (bardzo mało ich) lub pośrednictwa (bardzo dużo) najpierw zatrudnia się swoich ludzi na stołki niewymagające dużego wysiłku lub z ulicy ludzi do zapieprzania po 16 godzin na dobę na takich jak pan panie Stefanie jak mniemam. Rozumiem że jest pan właścicielem firmy i na rękę panu bronienie tego systemu opartego na wyzysku bo dzięki temu tacy jak pan panie Stefanie mają więcej w kieszeni. Być może już niedługo spotkamy się na ulicy po przeciwnej stronie barykady a tymczasem powodzenia.
Nie znam nikogo kto zarabia 1200 zł , znam tylko kasjerke która dostaje 2000 zł , kolega dostaje 4000 zł po zawodówce przy tokarce, u mnie pracownicy dostają 32 zł na rękę. W drugiej firmie budowlanej nie ma nikogo do pracy szukają od roku pomocników murarza itp za 14 zł na godzine brak chętnych. Znaleźć sprzątaczkę graniczy z cudem a jak się znajdzie to chce za umycie 10 zł za małe okno i 15 zł za większe , nie wiem gdzie jest bezrobocie ? na olx widze ogłoszenia poszukuję do pracy nie widzę szukam pracy . pozdr z Poznania.