czyli nadal bez przełomu, czym się różnił wynik sprzed budowy hali od wyniku po wybudowaniu hali ? niczym, TO NA CO BYŁO WYWALAĆ 15 MLN W BŁOTO ? kto pozwolił na takie marnotrawstwo pieniędzy akcjonariuszy ? funkcjonariusze ARP podlegli aresztowanej za korupcję v-ce prezes Patrycji Z. ,być może zeznania tej paniusi rzucą jakiś ogląd na tę kwestie, będziemy śledzić postępy prokuratury na bieżąco.
mom, stoi pod domem, taka po zbóju - stuletnia, chyba jeszcze za cara sadzona, piknie wonieje jak zakwitnie, ale teraz tez piknie wonieje bo jabłonki kwitną a wcześniej mirabelki, czereśnie i wiśnie, a sąsiadom wara wisi i zazdroszczą, oni nasadzili iglaków i posiali trawe, taki teraz jest trynd ale ja jestem tradycjonalista-pragmatyk i sadzę owocówki wzorem ojców i praojców, ,za kilka kat będzie ogród - marzenie, tylko potrzebuję 3-4 białych ławeczek, przede wszystkim po to żeby posiadywać ale też żeby ładnie wyglądało w lecie [na zimę się pochowa żeby nie gniły bez powodu], może kiedyś GG wpadniesz na piwo bezalkoholowe , ale to dopiero jak się sytuacja w Rafamecie polepszy i ustabilizuje, to chyba za kilka lat, jeszcze się będziemy z tego śmieli z tego co się tam teraz wyrabia, trzeba w to wierzyć bo co nam pozostało ?
I ja bym pobyczyl się pod lipa gdybym mial zagwarantowane wysokie wplywy z dywidendy a tak pozostaja jeno grzyby, korzonki oraz inne runo lesne zbierane po zamknięciu sesji w celu minimalizowania kosztow życia oraz cesciowo uligi od świadomości jakości zarządzania mojej nadziei emerytalnej
ja to bym z tej lipy i innych drzew pozyskał mioda do słodzenia gdybym umiał być za pszczelarza, wystarczyłoby tylko zainwestować w ul , sprzęt do odymiania i siatkę ochronna na pychola a potem czerpać miodzik garściami niczym jakiś misiu Yogi ale trzeba by zapoznać jakiegoś dziadka który trzyma owady i żeby człowieka obuczył bo na samych wiadomościach z internetu trudno bazować, gdzieś ktoś niedaleko trzyma pszczółki bo przylatywały w zeszłym roku i ćpały z moich słoneczników, praktycznie w każdym kwiecie siedziała jedna albo dwie i godzinami żarły, widocznie lubią słonecznikowy nektar, w tym roku tez posiałem słonecznika ale dużo widzę ze umarzło jak były te przymrozki, trzeba będzie jeszcze dosiać tam gdzie są braki , do września zdąży uróść i zakwitnąć bo wegetacja tego kwiatu trwa trzy miesiące a potem jeszcze z miesiąc postoi tak ze będzie złociutko chyba do Wszystkich Świętych aż ich mrozik zetnie, ostatniej jesieni miałem niektóre takie trzy metrowe okazy prawie już drzewa słonecznikowe , jak gdzieś było dobrze nasłonecznione miejsce ale tego się nie przewidzi gdzie który jak się rozwinie, to już zależy od natury a nie od człowieka,
Mnie bardziej od braku laweczki w kolorze białym w sklepach wielkopowierzchniowych martwi brak od prawie dwóch miesięcy nowych kontrahentów i wzost wydatków na pensje w 1kwartale
Tak sobie policzyłem i wyszło mi ŻE jeden pracownik rafametu w 1 kwartale zarobiŁ dla firmy (albo firma na nim) , na czysto dziennie około 13 złotych (zysk netto/90 dni )czyli SUPER Efektywność godna pozazdroszczenia! Jeszcze raz gratulacje , brawo WY
zdaje się ze robota w ARP tez zaczęła wreszcie iść dobrze, po wywaleniu na pysk poprzedniego zarządu które się odbyło w marcu , już w maju jedna prezeska siedzi a druga ma strach że tamta puści farbę o tym jak wyglądała praca w agencji, m.in o słynnym poszukiwaniu inwestora dla Rafametu, osiem lat szukały i nikogo nie znalazły, tymczasem jak widać po zwiększającym się popycie kurs akcji rokuje dobrze, zachodzi pytanie kto dostał zlecenie na to wypodnaszanie ceny ? osobiście typuje samego właściciela czyli ARP który albo zamierza odkupić brakujące akcje w ramach programu repolonizacji albo będzie chciał sprzedać swój pakiet po godziwej cenie, w żadnym razie te wzrosty nie mogą być konsekwencja słabiutkich wyników za pierwszy kwartał, one powinny raczej dołować kurs a jednak dzieje się odwrotnie, jeśli popyt rozbije tego batona po 14,50 to będzie miał otwarta droge na północ bo animator natychmiast zadysponuje podaż na poziomie powyżej 15, zobaczymy dzisiaj.
jest 10-ta , zaczął sie szturm na batona, tak jak pisałem w poprzednim poście kupiec przystąpił do akcji w sposób zdecydowany i klarowny, popatrzę dzis troche na te chlubne wydarzenia bo i tak nie mam w planie prac ogrodowych, wczoraj z lekka przeszarzżwałem i przewiało mi plery a prócz tego gardło chyba od tego chłodnego wiatru szwankuje, trzeba troche wygrzac stare kosci przy kompie, swoja droga wiosenka nas nie rozpieszcza ciepłością, były lata że juz w kwietniu zazywałem kapieli w pobliskim jeziorku a tego roku nawet w maju chyba się pupy nie zamoczy, jest dobra zmiana w polityce ale za to zła zmiana w pogodzie, czereśnie też chyba spózniaja wegetacje bo dopiero co gugułki się pokazały, więc dojrzeja nie wcześniej niz z początkiem lipca a normalnie to ok 20 czerwca juz się mozna obzerac, aktualnie mam 5 czereśni, trzy stare i dwie które osobiscie posadziłem w poprzedniej wiośnie i na tych moich juz tez sa gugułki więc sie przekonamy jakiego sa smaku, teraz sadownictwo poczyniło duze postepy a kupowane sadzonki są wysokiej jakosci, nie to co dawniej , za komuny jak ojciec sadził to była loteria a moje drzewka wszystkie sie aligancko przyjeły i dobrze rokują, niech je Archanioł Michał broni żeby sie dobrze miały i smaczne owoce rodziły na pożytek nasz i całego swiata katolickiego, jest w pół do jedenasteji obgryżli 840 sztuk z batona ciekawe ile tam tego jeszcze ma za pazucha ? ile by nie miał , jak przyszedł dobry kupiec to go rozbierze, nie ma zapory dla dobrego kupca, mówił stary gracz, ''jak się kto uprze i chce kupić to go kijem nie odgonisz ani nie przetłumaczysz'' i tu własnie mamy taki przypadek.