jest 10-ta , zaczął sie szturm na batona, tak jak pisałem w poprzednim poście kupiec przystąpił do akcji w sposób zdecydowany i klarowny, popatrzę dzis troche na te chlubne wydarzenia bo i tak nie mam w planie prac ogrodowych, wczoraj z lekka przeszarzżwałem i przewiało mi plery a prócz tego gardło chyba od tego chłodnego wiatru szwankuje, trzeba troche wygrzac stare kosci przy kompie, swoja droga wiosenka nas nie rozpieszcza ciepłością, były lata że juz w kwietniu zazywałem kapieli w pobliskim jeziorku a tego roku nawet w maju chyba się pupy nie zamoczy, jest dobra zmiana w polityce ale za to zła zmiana w pogodzie, czereśnie też chyba spózniaja wegetacje bo dopiero co gugułki się pokazały, więc dojrzeja nie wcześniej niz z początkiem lipca a normalnie to ok 20 czerwca juz się mozna obzerac, aktualnie mam 5 czereśni, trzy stare i dwie które osobiscie posadziłem w poprzedniej wiośnie i na tych moich juz tez sa gugułki więc sie przekonamy jakiego sa smaku, teraz sadownictwo poczyniło duze postepy a kupowane sadzonki są wysokiej jakosci, nie to co dawniej , za komuny jak ojciec sadził to była loteria a moje drzewka wszystkie sie aligancko przyjeły i dobrze rokują, niech je Archanioł Michał broni żeby sie dobrze miały i smaczne owoce rodziły na pożytek nasz i całego swiata katolickiego, jest w pół do jedenasteji obgryżli 840 sztuk z batona ciekawe ile tam tego jeszcze ma za pazucha ? ile by nie miał , jak przyszedł dobry kupiec to go rozbierze, nie ma zapory dla dobrego kupca, mówił stary gracz, ''jak się kto uprze i chce kupić to go kijem nie odgonisz ani nie przetłumaczysz'' i tu własnie mamy taki przypadek.