Zaskakuje mnie, że drobni akcjonariusze zachowywali się tak, jakby spółka nie miała żadnych problemów – mówi Roustam Tariko, właściciel CEDC.
Nie milkną echa po wycofaniu z obrotu akcji CEDC. Kilka tygodni temu zostały one anulowane po tym, gdy sąd zaakceptował plan naprawczy borykającej się z problemami spółki. W efekcie jej właścicielem stał się Roustam Tariko. Z kolei drobni udziałowcy zostali z niczym, ponieważ wcześniej Roust Trading – spółka Tariko – wycofała ofertę 5 mln USD rekompensaty.
Czy Tariko nie obawia się fali pozwów? – Inni wierzyciele CEDC zażądali wycofania rekompensaty, gdyż uznali, że CEDC potrzebuje raczej pieniędzy na spłatę obligacji niż akcji – mówi „Parkietowi" Tariko. Dodaje, że inwestorzy powinni zdawać sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie zakup akcji spółek giełdowych. – Najbardziej zaskakuje mnie to, że mali akcjonariusze zachowywali się tak, jakby spółka nie miała żadnych problemów i nie groziło jej bankructwo – mówi właściciel CEDC. Twierdzi, że spółka na bieżąco szczegółowo informowała o swojej sytuacji, w tym o wniosku do amerykańskiego sądu upadłościowego stanu Delaware.
Nienazartemu buhajowi jeszcze malo. Jak kto sie bogaci tak i traci. Oszust jakich malo, ale czas jest Ojcem Prawdy.................................... A tymczasem Panie Tariko wzial Pan moje akcje, to ja teraz szlachetnie oddaje Panu jeszcze mojego pecha a Pana kolo fortuny niech potoczy sie dalej. Teraz pieniadze Pan ma, a jak Pan sie nimi nie udlawi, to inni je Panu zabiora. Bumerang