...że właśnie minął rok od debiutu, jeśli mnie pamięć nie myli. Dywidendy niet, choć zysk był - okej, można to przeboleć. O wykorzystaniu pieniędzy z giełdy nic nie wiadomo, a inwestycje miały być. Ja rozumiem długoterminowe inwestycje, ale ta spółka nawet (a konkretnie jej rynkowa wycena) nie utrzymała poziomu debiut plus inflacja. Czy wszystko już będzie się na "kryzys" zwalać? Jak ktoś ma czas na zamrożenie ;) w chłodniach Berlinga gotówki to myślę że jest to opłacalne; ale czy jest ktoś kto ma "za dużo" pieniędzy?
No sytuacja nie napawa optymizmem ale wypłacanie przez spółki dywidend tez nie służy samej spółce i jak nie ma zainteresowania kupujących to nie masz pewności ze po odcięciu dywidendy cena wróci na stare poziomy jak nie to wyplata dywidendy nie różniłaby sie ze strony akcjonariusza od sprzedania np 10% akcji, bo czy sprzedasz 10% czy odetną ci 10% a rynek tego nie odbije to jeden pies, lipa tylko z wykorzystaniem środków z ipo jakoś im to kiepsko idzie albo juz cos zrobili a będzie to widać w kwartalnym co do zamrażania to rzeczywiście zamrożony kapitał ale spółka przynajmniej ma stabilne zyski i rokuje na przeszłość a po 2 latach hossy ciężko znaleźć dobre spółki w przystępnej cenie większość jest juz bardzo mocno przewartościowana i inwestowanie w spółki bardziej znane jest ryzykowne a w spekulacyjne tez lepiej sie nie bawić, bo skończy sie jak na patrolu chyba ze ktoś to lubi, ja np trzymam 2000 tych akcji od debiutu i nie traktuje ich, jako zamrożony kapitał, bo to są środki, które odkładam juz na przyszłą emeryturę, bo na zus nie ma, co liczyć wiec nie interesuje mnie, jaki jest obecnie kurs akcji tylko, jaki będzie za 10 czy 20 lat i jak nadal spółka będzie przynosić stabilne zyski co rok na takim poziomie to za ten okres nie ma h.... żeby były w tej cenie co teraz a jak zyski spadną albo zaczną sie pojawiać straty to sie sprzeda i przesunie kapitał na inną spółkę.
Więc sens trzymania spółki zależy od okresu na jaki zamierzasz inwestować jak lubisz szybkie zyski w krótkim czasie to nie bawisz się w takie spółki jak berling tylko takie jak petrol.
Czemu uważasz że dywidenda nie służy spółce. Przecież wypłaca go od zysku netto. Jakbym był złośliwy to bym myślał że te pieniądze to oni sobie wypłacają w "kominowych" premiach. Zgoda co do odcięcia, ale jeśli spółka jest dynamiczna, działa na rynku i to jakoś widać to nie ma problemów z odrobieniem nawet w parę dni, przykładowo Dębica czy Tepsa. Ja tam Adamie lubię wyszukiwać właśnie niedowartościowane spółki :) z tego cała frajda na giełdzie, chyba że ktoś lubi ostrą jazdę, to petrol na daytrade ;) ostatnio ładnie poczyniał sobie BVD (Sobieski) czy jak ktoś miał nosa i pilnował nowinek z rynku gier komputerowych to Optimus. Ale, nie sztuka mówić po fakcie, nic tylko trzymać rękę na pulsie i się rozglądać. Ja też trzymam nieco Berlinga od debiutu, choć zdecydowanie mniej niż Ty. Lekko licząc na zwykłej lokacie miałbyś już te1.5k zł więcej, czyż nie. Nie zamierzam tu nikogo krytykować czy namawiać w żadną stronę, marudzę publicznie, bo też z AF widziałem tą spółkę wysoko, a tu niespodzianka :) Chyba nawet swego czasu szorowała w okolicach 5.8 ale głowy nie dam.
Nie napisałem że lokata tyle by dała, ale że tyle by miał na koncie. Wycena spółki jest teraz poniżej emisji (plus inflacja). Stąd zakładając najwyższą opcję dzienne kapitalizacje i zaokrąglanie podatku do 0 zł (wybacz jak piszę skrótami myślowymi) to mamy 750 zarobku z lokaty plus brak straty 800 zł gdyby chcieć teraz sprzedać akcje, czyli swobodę dysponowania kapitałem.
Pozdrawiam.
Teraz na lokacie miał bym może 1,5k ale ile na niej bym miał za 10 lat biorąc pod uwagę ze oprocentowanie jest poniżej inflacji w długim okresie szanse na zarobek ma taki sam jak na tej lokacie tylko ze nie daje dymać bankom ludzi na moim kapitale ze mi dają 5% a pożyczają na 15% co do dywidend to owszem jak spółka je wypłaca to z zysku, ale czasem lepiej jak zysk zostaje bo spółka może go przeznaczyć na jakąś inwestycje zamiast brać kredyt i płacić od niego odsetki oczywiście z założeniem ze spółka ma plan inwestycyjny a jak nie to lepiej jak je wypłaca to przyciąga inwestorów.
A Optimusa nie kupiłbym nawet widząc dobre infa bo kupowanie spółki z c/wk 2 to już niejako przepłacanie, ale z c/wk 15 i co kwartalnych stratach to lekko mówiąc przesadna wiara w możliwości spółki :P
Problemem tej spółki jest że nie wie co ma zrobić z kapitałem ze sprzedaży akcji, to po co zrezygnowano z wypłaty dywidendy obiecanej w prospekcie emisyjnym, jak nie potrawfią zagospodarować nadmiaru kaski
Jasne, jak mówiłem wcześniej, każdy sam decyduje i późnej się gryzie. Ja się gryzę :)
Bo co by przeszkadzało kupić zamiast rok temu to dziś, spółka dalej ma dobre perspektywy. A ja byłbym bogatszy, ha. W ten sposób możemy się czaić - czy za 10 lat, czy za rok itd. Polak mądry po szkodzie wie, że ten rok można było lepiej spożytkować, oby kolejne (byle nie aż dziesięć) były lepsze, a nie taki marazm.
Fakt, że Optimus to będzie jazda w dół bez trzymanki za jakiś czas jak ludziom minie szał. Ale, kto z was nigdy nie spekulował niech pierwszy rzuci kamień ;)
Ale, żeby nieco zmienić temat. Nie pamiętam już do końca, ale mieli w jakąś halę pieniądze z IPO inwestować, bodajże do produkcji agregatów.
Na giełdzie zawsze jest ten problem i późniejszy niedosyt ze można było poczekać i kupić taniej później albo sprzedać wcześniej jak było drogo, ale tego nigdy wcześniej sie nie wie, może nawet teraz warto jeszcze czekać, bo sie np kupi później 6zł, ale faktu nie zmienia to ze spółka pod względem zysków jest dobra, bo przynajmniej ma je w miarę stabilne a nie jak niektóre przewartościowane spółki, które je maja raz na rok albo na 2 w jednym kwartale, co będzie to będzie problem w tym ze jak juz będzie dobrze to może być za późno na zakup akcji przy tej płynności :P
A z ta kasa to rzeczywiście lecą w kule mogliby cos zacząć robić.
Podejrzewam ze sporo osób spekulowało, ale tez sporo z nich sie na tym przejechało i pewnie na opt będzie płacz i zgrzytanie zębami za jakiś czas