Zenekk podnosił pewne zarzuty, ale jednak tutaj to się już trzeba znać nieco bardziej, żeby artykuł ocenić.
Artykuł prezentuje wyniki, które Pure miał (bo musiał mieć) występując o zgodę na Fazę "0". Te eksperymenty to standard jeśli chodzi o pre-kliniczną ocenę skuteczności. Zatem to nie są nowe wyniki, ale nie ma w nich nic dziwnego.
Artykuł prezentuje opracowane i zinterpretowane wyniki, w standardzie publikacji naukowych. Zajmuje to czas, stąd dopiero teraz artykuł, mimo że wyniki były kompletne właściwie od 2 czy iluś tam lat.
Ponadto nie ma obowiązków publikowania wyników, choć wiele firm to robi (marketing).
Odnosząc się do słów Zenka z https://www.bankier.pl/forum/temat_dziwny-artykul-pracownicy-purka-publikuja,72958125.html :
* "13 TRZYNASTU pierwszych autorów podają się za pracowników Purka !!!!"
- tak, bo byli nimi, jak pracowali nad danymi.
A poza tym, afiliacja w artykule nie oznacza automatycznie bycia pracownikiem, jako, że afilacja może być dowolna, acz tradycyjnie to zwykle miejsce pracy na czas tworzenia artykułu. Informuje o tym szczegółowo sekcja https://www.frontiersin.org/journals/immunology/articles/10.3389/fimmu.2025.1711509/full#h11 - Conflict of Interest, gdzie poprawnie zaznacza się, że "byli pracownikami w momencie prowadzenia badań" itd.
* "Łącznie do tego artykułu zostało podczepionych 24 dwudziestu czterech autorów."
- tak, bo autorem jest każdy kto pracował nad wynikami (osobowe prawa są niezbywalne, co innego majątkowe). Łącznie z zewnętrznymi zleceniobiorcami. Ponownie, informuje o tym sekcja Conflict of Interest .
24 autorów na takich artykułach to liczba mieszcząca się w normach. Bywa i dużo więcej.
* "Na kim, na czym zrobili to badanie? "cells" znaczy komórki [...] Nawet nie na myszach lub szczurkach"
- nie do końca zgadza się - są tam dane ze zwierząt. Artykuł prezentuje dane z fazy in vitro badan przedklinicznych (komórki), trochę danych z wyników optymalizacji cząsteczki wiodącej (wiązanie) oraz potwierdzenie zakładanego mechanizmu działania (pośrednio zakładanej skuteczności) w modelach mysich (wpływ na guzy oraz badanie czy cząsteczka hamuje/aktywuje, to co zaplanowano).
Zastosowane komórki, modele mysie i tryby badań są standardowe, podobnie, jak przyrównywanie się do istniejących cząsteczek z rynku (standard-of-care).
Kolejne badania na "myszach lub szczurkach" (a także na małpach albo innych modelach zwierzęcych) następują po zaprezentowanych w artykule i obejmują pogłębione badania skuteczności (lub jej odpowiedników), o ile jest to wymagane albo możliwe (nie zawsze mamy dobry model) oraz najważniejsze, bezpieczeństwa (oraz powiązanych z nim oraz ze stosowalnością cząsteczki, jako leku badań PK/PD itd.). Z takim pakietem przechodzi się IND i wchodzi do Fazy 1.
Podsumowując - nie są to nowe wyniki, a wyniki opracowane w formie artykułu, które były znane i umożliwiły fazę IND oraz Fazę 0. Stąd świadczą one (jakby nie świadczyły, to by regulator nie dopuścił do fazy 0), że zakładany mechanizm działania jest obecny (w tym w modelach mysich) oraz że cząsteczka jest skuteczna in vitro (na komórkach).
Czy są to lepsze wyniki, niż standard of care? Wg mnie porównywalne. Ale zwróćmy uwagę, że nie mówimy o leczeniu! A tylko o wynikach pre-klinicznych!
Czy są to lepsze wyniki pre-kliniczne niż konkurencja (nie zaprezentowana w tym artykule, ale poprzez porównanie z innymi)? Wg mnie nie. Czy są to złe wyniki pre-kliniczne? Wg mnie są standardowe, choć kilka rzeczy budzi obawy o możliwość zastosowania terapeutycznego. Jednocześnie nie ma w nich nic, co by nie uzasadniało możliwości oraz zasadności prowadzenia dalszych prac.
Czy to wyniki będące "game changerem" albo unikalne? Wg mnie nie i daleko im do takich. Podkreślają one, że badana cząsteczka, o ile w ogóle, sprawdzi się raczej, jako terapia kombinowana, niż samodzielna.
Dnia 2025-12-19 o godz. 11:29 ~Czytelnik napisał(a): > > Czy to wyniki będące "game changerem" albo unikalne? Wg mnie nie i daleko im do takich. Podkreślają one, że badana cząsteczka, o ile w ogóle, sprawdzi się raczej, jako terapia kombinowana, niż samodzielna.
Właśnie o to chodzi. Publikacja ta dla sytuacji Purka w obecnej chwili całkowicie nie ma znaczenia, więc po co ją upowszechniać? Aby robić nagon: jaką to wspaniałą molekułę posiada Purek?
> Właśnie o to chodzi. Publikacja ta dla sytuacji Purka w obecnej chwili całkowicie nie ma znaczenia, więc po co ją upowszechniać? Aby robić nagon: jaką to wspaniałą molekułę posiada Purek? >
"Received: 23 September 2025" - do czasopisma poszła pod koniec września. Zatem nie w obecnej chwili. Choć data jej wysłania była bez znaczenia, bo aż do publikacji ("teraz") nikt o niej nie wiedział, a sam fakt jej ukazania się (jako powiedzmy pewnik wynikający z posiadania informacji poufnej, że w ogóle wysłano) nie jest nieoczekiwany. Czyli nawet, jak ktoś 23 wrz wiedział, że to poszło do druku, to mógł się spodziewać, że zostanie opublikowane. Ale i wyniki nie są nowe, ani nic.
Ot, zwykła praca marketingowa. Ani ziębi, ani grzeje. Zwróć uwagę, że sam Pure słowem nie skomentował tej publikacji (nie jest to czynnik cenotwórczy).
Dnia 2025-12-19 o godz. 12:43 ~Czytelnik napisał(a): > "Received: 23 September 2025" - do czasopisma poszła pod koniec września. Zatem nie w obecnej chwili.
Nie zrozumiałeś mnie. Praca z naukowego punktu widzenia ma znaczenie i dobrze, że została opublikowana.
Mi chodziło o cel upowszechniania jej tu na forum jakby dostarczała danych, które miałyby odmienić los Purka
Ja ją tutaj udostępniłem jako pierwszy aby po prostu przedstawić ją akcjonariuszom a nie żeby cokolwiek zawzięcie udowadniać.
Mój komentarz na jej temat podtrzymuję. Nie przekonuje mnie do powodzenia w sprzedaży aktualnych projektów spółki, czego potwierdzeniem jest spadek kursu akcji z rosnącym wolumenem.
Czekam na moment zakupu i spółka PURE to jedna z czterech które obserwuję.
Na ten moment spodziewam się dalszych spadków i po osiągnięciu pułapu 1,20PLN - 1,50PLN będzie to dla spółki rozdroże: albo dalsze projekty i ew. kurs w kanale 13PLN -18PLN albo bankructwo.
Z tym artykułem jest jeszcze i ten problem. Jako komparatora użyta "gołego" zilovertamab. Molekuła, która w lecie tego roku dokonała żywota. Została sprzedana za 3 mln USD do jakieś firmy krzak o nazwie Hoola Hoola czy jakoś tak, a jej dotychczasowy właściciel firma Oncternal Therapeutics poszła na złom.
Gdyby komparatorym był zilovertamab vedotin, którego Merck/MSD wprowadził do III fazy i gdyby uzyskano właśnie takie wyniki, to publikacja ta wprowadziłaby wszystkich w zachwyt. Nawet mnie. Dawałaby nadzieję, że PBA0405 ma jeszcze szansę. Jednak w tej sytuacji gdy Merck swoją molekułę wprowadził do III fazy, to ona jest kompletnie bez znaczenia.
Dnia 2025-12-19 o godz. 12:31 ~Zenekk napisał(a): > Z tym artykułem jest jeszcze i ten problem. > Jako komparatora użyta "gołego" zilovertamab. [...] > > Gdyby komparatorym był zilovertamab vedotin, którego Merck/MSD wprowadził do III fazy i gdyby uzyskano właśnie takie wyniki, to publikacja ta wprowadziłaby wszystkich w zachwyt. Nawet mnie. Dawałaby nadzieję, że PBA0405 ma jeszcze szansę. Jednak w tej sytuacji gdy Merck swoją molekułę wprowadził do III fazy, to ona jest kompletnie bez znaczenia.
Użycie innego komparatora często nie jest możliwe (dostępność, cena ,formulacja itd.). Ponadto bądźmy rozsądni - porównujemy się do "normy" a nie najlepszego konkurencyjnego produktu. To raz. Dwa, podany przez ciebie zilovertamab vedotin nie byłby dobrym związkiem referencyjnym, bo to ADC, podczas gdy badane PBileśtam, to gołe przeciwciało. Zatem porównujemy do gołych przeciwciał.
Trzy, już nawet pomijając dwa, to zilovertamab vedotin, jako ADC, zachowywałby się w tych testach inaczej (podwójny mechanizm działania - jako przeciwciało antyROR1 oraz jako vedotin, który działa na coś innego), zatem nawet jakby go porównać do PBileśtam, to to porównanie nie było by poprawne.
Dnia 2025-12-19 o godz. 12:39 ~Czytelnik napisał(a): > Użycie innego komparatora często nie jest możliwe (dostępność, cena ,formulacja itd.). Ponadto bądźmy rozsądni - porównujemy się do "normy" a nie najlepszego konkurencyjnego produktu. To raz.
Mylisz się w wielu aspektach Nie odróżniasz wartości naukowej od wartości marketingowej. Ta publikacja wartość naukową ma. Nie ma natomiast wartości marketingowej. To raz.
Jak nie masz dostępności do właściwego komparatora to nie zbierasz się za prowadzenie badania. Dla celów naukowych możesz się porównywać z czym chcesz, lecz dla celów komercjalizacji niewłaściwy komparator oznacza dla badania brak wartości. I właśnie należy porównywać się do najlepszego konkurencyjnego produktu.
Merck/MSD porównał skuteczność i profil bezpieczeństwa swojego leku p. bólowego roticox z diclofenakiem i FDA papiery rejestracyjne wrzuciła do kosza. FDA uznała, że właściwym komparatorem byłby naproxen, choć oba leki zostały zarejestrowana przez FDA, w tych samych wskazaniach. Merck nie zaryzykował porownania się z naproxwnem, bo bał się, że profil bezpieczeństwa mógł być "nieco" gorszy, więc chociaż okres ochronny dla roticoxu minął, to lek ten do dzisiaj w USA zarejestrowany nie jest.
W omawianym przypadku nawet nie porównywali się do żadnej "normy", bo "goły" zilovertamab żadną normą nie jest, bo nie wykazał swojej skuteczności - nie uzyskał rejestracji. To dwa.
Po raz trzeci mylisz się. Tym razem fundamentalnie. W badaniach dotyczących leków zawsze musisz się porównywać do najlepszej dostępnej opcji terapeutycznej. Inaczej takie badania nie miałyby sensu. W tej chwili wydaje się, że w onkologii przeciwciała linkowane z lekiem są lepsze (cokolwiek miałoby to znaczyć) od gołych przeciwciał. I z tego właśnie powodu zilovertamab - vedotin byłby właściwym komparatorem.
Jeśli za cztery lata Merck/MSD dla swojego zilovertamab vedotin uzyska rejestrecję, to jaką kartę przetargową będzie mieć Purek, skoro nie mają żadnych dowodów, że przynajmniej nie są gorsi? Kogo będzie obchodzić, że są lepsi od "gołego" zilovertamab, skoro ten ostatni nigdy nie udowodnił swojego korzystnego działania. I nie udowodni, bo przejęła prawa do niego jakaś firma krzak Hoola Hoola czy jakoś tak.
Nie ma znaczenia, że zilovertamab vedotin działa inaczej, bo dwu torowo. Ma znaczenie, który z nich działa "lepiej". Na dziś Purek nie ma żadnych dowodów, że ich PBA0405 działa przynajmniej nie gorzej.
Są natomiast przesłanki do myślenia, że zilovertamab vedotin może działać lepiej. I to jest właśnie zgryz dla Purka i powód dlaczego PB0405 nikt nie chce.