Taki projekt zawsze był ryzykiem dla Spółki i dla inwestorów. Co będziemy się czarować. Każdy kto inwrstował przecież wiedział że w razie sukcesu dużo zarobi a w razie niepowodzenia jeszcze więcej straci... Co teraz się dziwicie???? Stówka jak strzeli to w sam raz do zakupów...
Czyli zaczynamy od początku. No doświadczenie zawsze jakieś jest. Jest punkt zaczepienia. Dlatego startujemy nie od 50 zł ale od 100 zł... Moim kromnym zdaniem. Moja uwaga nie może być podstawą do twojej decyzji inwestycyjnej. Może ktoś inny określić niższą wartość...
Chyba nie bardzo wiesz jak działa ten rynek. Kolejne kontrakty i tak będą. Kolejna próba będzie za rok. To był test laboratoryjny by przetestować platformę i w znacznej części się to udało. Kolejne satelity na tej platformie nie będa miały tego błędu. A że frajerzy nie rozumieją to i spanikowali.
To był i jest projekt w konsorcjum z dofinansowania więc z wkładem własnym!! Celem równie jest test teleskopu Scanway i komputera CBK bo za to płacili. A tego się nie uda zrobić więc misja nie jest zakończona sukcesem
To prawda, ale to nie problem CRI. Oni mogą co najwyżej wyrazić ubolewanie. Część orbitalna, w tym wyniesienie to koszt CRI... Ale też oni mają jako jedyni zysk z testów platformy. Szkoda SCW, ale oni jak piszą mają kolejne misje, gdzie potestują urządzenia.
Może i nie bezpośredni problem Creo, ale jednak blamaż straszny. Jeśli nie dowożą podstawowych funkcji satelity na czym tracą współinwestujący w projekt konsorcjanci to każdy się dwa razy zastanowi czy chce z nimi w konsorcjum wejść. Np. z kimkolwiek szykują się do CAMILLI.
Wewnatrz konsorcjum EE musza byc ciezkie rozmowy, bo jak np. wyjaśnić, że przez parę dni CRIO bawiło się swoją kamerką z bazaru, a nie włączyli nawet na sekundę ładunków. Jakby włączyli to by przynajmniej mogli zwalić na komputer PANu czy coś,a tak.
Bez przesady z tym blamażem. To system testowy i dodatkowo CRI płaci za samą misję. Zdaje się, że SCW ostatnio wygrał konkurs na wysłanie za darmo jednej z kolejnych kamer na pokładzie rakiety niemieckiej, która też będzie miała swój pierwszy lot, a 80% takich rakiet wybucha... Więc wszyscy znają ryzyko. Co do Kamili to dla ESA to bardzo cenny znak, że firma zdobyła kosmiczne doświadczenie, przez kilka dni satelita bez problemu działał. I w sumie pewnie wiadomo już co poprawić. Zdobyte know-how i doświadczenie na skalę polską niepowtarzalne. Znacznie lepiej, że je CRI zdobył, niż gdyby podchodził do projektu nie mając go. To zupełna zmiana paradygmatu. Kamila to kolejne kilka lat pod okiem ESA i jest dużo czas na wprowadzenie poprawek do istniejącego rozwiązania. I raczej CRI się nie bawił kamerką, tylko uruchamiał platformę i prowadził testy, a że w międzyczasie sprawdził kamerą co i jak, widać miał taką potrzebę. Nie dziwne, że na początku skupili się na swoich testach i ich dowiezieniu. Aby uruchomić ładunek
A jednak będę się upierał, że blamaż. Dobry integrator satelitarny potrafiłby zmitygować ryzyko, chociażby poprzez redundancję. Narracja, że to laboratorium kosmiczne jest tak samo głupia jak mówienie, że np. laboratorium elektroniki może się spalić albo zawalić. W misji testowej testujesz to co niezbędne, a nie wszystko łącznie z systemami kluczowymi. Spółka nie wie co potrafi, bo prez w dniu startu mowil, że nie ma wątpliwości co do powodzenia, a po ostatnim espi zaszył sie pod ziemie wraz zespolem. Bardzo nieladnie to wyglada i to wlasnie tworzy ten blamaż.
Fakt ze dwa powazne podmioty, ktore w odróżnieniu od przepompowanego CRI, maja zamowienia, straciły kupę forsy i mnostwo czasu jest bardzo slaby wizerunkowo. Zdziwie sie jak pozwu z tego nie bedzie z tutułu utraconych korzysci. To konsorcjum musi jeszcze rozliczyc projekt, a w wyniku niekompetencji CRI sprzet jest niekomunikowalny i nie da sie dowiezc projektu i KPI.
Ciezkie czasy dla C - ciesze sie wyskoczylem na gorce
Z camilla to jest chyba tak że jest to projekt skierowany do polskiego sektora (składka ESA) i poza creotecha nie ma kto tego robić, tj. nie ma w ofercie tej wielkości satelit (tak przynajmniej rozumiem to co prezes mówił).
Ale projekt jest rozliczony. Zakończył się z końcem zeszłego roku. O ile pamiętam podawali to. W tym roku, że to już tylko koszty własne każdego z podmiotów, w tym przeprowadzenie misji kosmicznej. Zamiast siać ferment zadaj oficjalnie pytanie spółce, o ile nie wiesz albo poszukaj w sieci. Rozumiem, że jesteś akcjonariuszem więc masz do tego prawo. Przy okazji wczoraj CRI opublikował oświadczenie zarządu głębiej wyjaśniające sytuację, więc się raczej nie schował. A jeśli chodzi o to co niezbędne to 80% systemów satelity, to nowe produkty, które podlegały testowaniu. Którego byś nie przetestował i zostawił na Ziemi? A te dwa podmioty chyba nie straciły tej forsy bo opracowały za nią swoje produkty. Władowały forsę do momentu otrzymania finalnego prototypu. Następnie to CRI zapłacił 100% kosztów wyniesienia systemów w kosmos. Jeżeli by wyszło za darmo miałyby doświadczenie zdobyte w kosmosie. Co do niedopompowania to SCW jest w mojej opinii kiepsko wyceniony. Co do PAN się nie wypowiadam, nie potrafię wycenić, bo to Polska Akademia Nauk, która akurat chyba dostała 100% finansowania.
Creotech podaje, że w przypadku obu problemów istnieją środki zaradcze.
Firma razem ze specjalizującymi się w tym podmiotami stara się ustalić orbitę satelity i z dużym prawdopodobieństwem uda się tego dokonać w ciągu następnych kilku dni.
Nie wszystko poszło zgodnie z planem w czasie ostatniej misji dostarczenia na orbitę okołoziemską kolejnych satelitów Starlink. Firma SpaceX straciła dolny stopień rakiety Falcon 9, który stanął w płomieniach.
Panie, ale my tu piszemy o satelicie EagleEye a nie Starlink. Firma SpaceX tylko wysyła satelity na orbitę. EagleEye też wysłał SpaceX ale to tylko tyle. Teraz przy wysyłaniu Starlink coś się nie udało i o tym dziś pisali.Cały artykuł nie o tym co dotyczy firmy Creotech, a już napewno nie satelity EagleEye. Pozdrawiam
Dnia 2024-08-28 o godz. 22:24 ~Ma napisał(a): > Panie, ale my tu piszemy o satelicie EagleEye a nie Starlink. Firma SpaceX tylko wysyła satelity na orbitę. EagleEye też wysłał SpaceX ale to tylko tyle. Teraz przy wysyłaniu Starlink coś się nie udało i o tym dziś pisali.Cały artykuł nie o tym co dotyczy firmy Creotech, a już napewno nie satelity EagleEye. Pozdrawiam
To nie przytyk Jak widać i wielcy maja wpadki i to bardziej spektakularne.