Przez wieki płacenie dziesięciny, czyli 10 procent zysków od pracujących będący kompromisem pomiędzy łupieniem a podatkiem powinno być obowiązującą wielkością i swoistym wzorem większości zysków, strat, podatków i kwalifikacji. Wszelkie podatki jednakowe 10%, alimenty płacone na cudze dzieci przez wszystkich pracujących 10% średniego wynagrodzenia, dyskwalifikacja egzaminacyjna przy braku 10% punktów, dożywotnie więzienie przy kradzieży 10% wartości dotychczas zarobionych legalnie pieniędzy. Ta reguła powinna obowiązywać również na giełdzie, a przynajmniej w przypadku spółki GPW, roczny wzrost wartości 10% i dywidenda 10%. Miłej i spokojnej niedzieli.
Jako dodatek stabilizujący do powyższego, aby unikać dewastującej ortodoksji, powinny oczywiście być wyjątki i modyfikacje potwierdzające reguły. Procentowa dyskwalifikacja przy braku w zdawanych egzaminach powinna być dla polityków brak podwyższony do 20%, dla rządzących 30%, a dla różnorakich ekspertów od wszystkiego nawet brak 50%. Jeżeli chodzi o defraudacje i kombinacje, żeby nie używać pospolitego słowa kradzieży powinna być zwiększona dla polityków do 20%, rządzących do 30%, a dla dżentelmenów i dam zwanych brzydko i pewnie niesłusznie mafią to do 50%. Ci co to powyżej 100% i często niezliczoną ilość powtórzeń to i tak jest nie do określenia. Żeby nie było niedomówień powyższe odnosi się nie do Polski, a do wrażych i nieprzyjaznych nam krajów. Polska jest krajem wzorcowo przyzwoita, a spółka GPW jej chwalebną emanacją.