Do ceny 1 PLN nie spadnie. Myślę że minimalna cena akcji nie powinna być niższa niż 3 PLN, a w sytuacji silnego wzrostu całego rynku w nadchodzącej hossie, nie powinna być niższa niż 4 PLN. Hossa technicznie na warszawskiej giełdzie już się rozpoczęła, a od 6 tygodni rynek akcji jest w trendzie wzrostowym. Przed nami długa 3 letnia fala wzrostowa, następnie kilkumiesięczny spadek i w następstwie wzrost na szczyt całego ruchu na wiosnę 2027 roku po osiągnięciu WIG20 6000 pkt. Oczywiście w tych falach nowej hossy najlepszymi spółkami będą te które się jeszcze nie wyróżniły, ale czekają na chwile swojej chwały. Jak zwykle to jest jedynie osobisty ogląd sytuacji i proszę nie przywiązywać się do tego w swoich decyzjach inwestycyjnych.
Ooo. 3 letnia hossa na wig20! 300% zysku. Taka hossa "pokoleniowa" można by rzec. Hmm, wiesz co? Nie martw się. Nie będziemy wykorzystywali tego oglądu w swoich decyzjach xDDDD
ps. Aha, i odstaw materiały Alberta, bo stracisz nie tylko na LTM, ale i rodzinę, przyjaciół itd Buahahahaha
Szanowny Panie doświadczony, opinia którą Pan wyraził jest o tyle cenna że wnosi tak wiele do omawianego tematu. Jak wiadomo do osiągnięcia sukcesu na giełdzie potrzebna jest wiedza, umiejętności, szczęście i doświadczenie. Cieszę się, że swoje zdanie wyraził inwestor jak sądzę również doświadczony. Większość uczestników rynku ma doświadczenie krótkie kilku lub najwyżej kilkunastoletnie choć być może poważną wiedzę i umiejętności. Na GPW jestem od z górą 31 lat, pewnie podobnie jak Pan, choć pierwszą transakcję wykonałem dopiero na czwartej sesji (sesje były wtedy w odstępach tygodniowych). Jak Pan pewnie pamięta od początku działalności giełdy hossa była już siedmiokrotnie, a spadków było już o jeden więcej. Pierwszym ruchem GPW była bessa kiedy to WiG spadł z poziomu 1000 pkt do 652 pkt. Po osiągnięciu dna giełdowego nastąpił w okresie niecałych 2-ch lat najsilniejszy impuls wzrostowy, który wywindował indeks kilkunastokrotnie, przy którym przewidywany przeze mnie wzrost jedynie 4 -ro krotny jest nad wyraz skromny. Powodzenia w inwestowaniu i nabieraniu doświadczenia, czego sobie również życzę.
Szanowny Panie Kosmito, jak Pan pewnie zauważył, polski rynek się zmienił przez te 30 lat. Była hossa na młodym rynku, hossa na emergingach, związana z wejściem do UE. Obecnie hossy w pl tak długo nie trwają, bo jak jakas branża ma dobry rok - patrz banki albo energetyka - to od razu są pomysły jak z nich drenować kasę. Więc już tak długiej hossy nie może być, bo politycy szybciej kładą ręce na zyskach firm - i poprzedni też to robili - patrz podatek nałożony na KGHM żeby nie dzielić się dywidenda z mniejszościowymi.
Autentycznie cieszę się z pańskiej merytorycznej uwagi, choć w tym względzie, czyli długości trwania cykli giełdowych mam nieco odmienne zdanie. Uważam bowiem, że twierdzenie ot tym że teraz będzie inaczej, nie do końca jest zgodne z moją oceną. Ludzka pazerność i chciwość nie zmienia się na przestrzeni lat i jedynie liczba inwestorów uważająca giełdę za miejsce do łatwego zarabiania zwiększyła się wielokrotnie. Zdaję sobie sprawę, że pionierskie czasy początków rynku i pamiętane jako swoisty czas romantyzmu giełdowego już nie powróci, ale zbiorowy zachowania uczestników rynku nie zmieniają się tak łatwo. Oczywiście,że wszystko co uprzednio napisałem jest jedynie moją oceną, ale biorąc pod uwagę uwarunkowania na rynku, np.postępującą inflację trudno sobie wyobrazić zrównania za 2 lata ceny rynkowej np. akcji PKO BP z ceną jednej gałki loda na molo w Sopocie.
Krótka uwaga do powyższego, aczkolwiek ogólna i nieco złośliwa. W każdy przypadku (nie tylko w dyskusji) gdy mam do czynienia z dżentelmenem nie odnoszącym do sprawy, a jedynie wzorem zdecydowanej większości polskich przaśno-buraczanych polityków jedynie do kondycji innych osób, mam nieodpartą ochotę zapytania czy oglądał swoje buty i widział słomę z nich wystającą. Powstrzymuję się od tego tylko gdy nie chcę zrobić przykrości, albo dżentelmen z którym mam do czynienia jest o głowę wyższy, dwa razy szerszy i o 50 lat młodszy. Szanowni pouczający nie popadajcie w przygnębienie, należycie do zdecydowanej większości Polaków, czyli do około 80%. Powodzenia w inwestowaniu.