Spokojna Twoja rozczochrana. Ten pociąg już nieraz dawał nagle do kotła, a potem równie szybko wrzucał wsteczny i wracał grzecznie peron. Elwirka spokojnie czeka z pustymi torbami i siatami na peronie nr 14, gotowymi do załadunku :-)
Nie chcemy tutaj gwałtownych, nieskoordynowanych wyskoków ceny, tylko oczekujemy spokojnych systematycznych wzrostów, co właśnie ma miejsce. 16,20 to obecnie bardzo atrakcyjna cena zakupu, więc Elwiro nie zwlekaj, tylko napełniaj przygotowane torby i siaty.
Mówisz tak, bo widzisz potężny kontratak podaży, doszczętnie miażdżący stronę popytową. 15ka zbliża się nieuchronnie. Wtedy jeszcze złocisz spadku i Elwirka skwapliwie ładuje do worka.
No proszę, już mowa o 15-tce, a jeszcze przed chwilą 14-tka była w planach. Powtarzam, 16 to bardzo dobra cena, bo gdy wskoczymy na 17, to 16 stanie się nieosiągalnym marzeniem.
A gdzie mi tam zależy, żeby rosło. Ma spadać! I kurs już spełnia życzenie Elwirki notując czerwone soczyste -2%. Jeszcz kilka takich sesji i mogę napełniać przyszykiwane siaty i torby.
Wasza rozpaczliwa próba obrony 16tki jest skazana na niechybną porażkę. Zatrwożeni inwestorzy już to przeczuwają i dokładają po prawej swoje pakiety, budując pokaźny stosik podażowy. Pogódźcie się z tym, że popyt zgasł równie szybko, jak zapłonął i lecicie lotem koszącym na 14tkę wprost do rozpostartych worków Elwirki :-)
Dziś przed sklepikiem osiedlowym napotkałam dwie przejęte emerytki. "A co kumoszki tu robią?", spytałan zatroskana. "A mydełko kupiłyśmy do spółki, bo promocja jest!", wypaliła zdyszanym głosem staruszka. "Znajoma, aż kilka kilometrów z sąsiedniej wsi co tchu popędziła, gdy jej powiedziałam! Na miejscu się okazało, że i tak nam nieco brakuje do kostki, ale opatrzność zesłała nam monetę 50gr, którą znalazłam pod sklepem i tak wspólnie starczyło nam na mydełko. Teraz musimy je podzielić na nas dwie i na pewno każda z nas oszczędnie będzie korzystać z tego dobra.", zakończyła swą opowieść starsza pani z wyraźną ulgą. Jeśli już teraz inflacja tak doskwiera emerytom, to rodzi się pytanie, jak długo spółka utrzyma dynamikę swoich przychodów. Aż strach się bać!
W Podkarpackiem mieszkam! A co? I się nie śmiej, bo w naszym województwie Delko też ma nieco sklepów, choćby w takiej metropolii jak Mielec, do której od czasu do czasu jeżdżę na zakupy. A tam ludzie mówią, że też im się ciężko żyje, a co dopiero u mnie na wsi. Bida aż piszczy!
Tak, tak, bida aż piszczy, a prosiaczki kwiczą sobie w chlewiku i czekają aż je przeobrazisz w smakowite szyneczki. A jak te szyneczki już upłynnisz, to będziesz łapczywie ładować akcyjki Delko PKC.
To ześ trafił! Akurat utłkłam tłuściutkiego warchlaka na świeteczną szynkę. Dla Ciebie cena, to skromne 35 zetka za kg, bo Cię lubię. Motorniczemu mogę opchnąć schabik co najwyżej za 99 za kg, bo nie ma za grosz szarmanckości wobec kobiet. A tu zerkam na kurs i widzę, że Obrona Częstochowy na 16,20 nadal nie do sforsowania przez Wasz taran. Dobrze to wróży mojej przepowiedni o pociągu gnającym na wstecznym. Elwirka już macha do Was z peronu nr 14.
Cena 35 zet/kg wygląda atrakcyjnie, tylko nie wiem czy to szyneczka surowa, gotowana, pieczona czy też może wędzona. Ale Twoja oferta, z pewnością, jest warta rozważenia. Tak więc umówmy się - jak tylko opylę trochę moich cennych akcyjek po minimum 35 zet/szt., to się odezwę. Będzie to prędzej niż Ci się wydaje.
Pieczona z kością. Zawsze taką przyrządzam! Ale ześ chyba na głowę upadł, jeśli myślisz, że kg mojego wiejskiego specjału nabędziesz za 1 akcję spółki. Myślę, że 3 akcje Delko będzie adekwatną zapłatą za kg arcydzieła kuchni Elwiry.
NIE tylko interesują w handel ale rusza też produkcja towarów która da skokowy wzrost wartości akcji,split będzie potrzebny ponieważ jest mało akcji wolnym obrocie.
No cóż, mądra Elwirka po szkodzie. Ale teraz, zamiast majaczyć o pakietówce po arcypromocyjnej cenie, trzeba brać pod korek po cenie rynkowej (17), która też jest bardzo atrakcyjna.
Targujemy się? To rozumiem! Podbijam stawkę! Dorzucam pełne okrąglutkie 10gr oraz kilo pieczonego ekologicznego świniaka z kością. Azaliż za pakiet akcji Delko płacę hojne 15,15 zetka sztuka oraz pyszny kilogram podkarpackiej pieczonej szyneczki domowej Elwirki masz w gratisie. Stoi? To niebywale szczodra oferta. Bierz, bo się rozmyślę!
A jaki miałby to być pakiecik, 3 szt.? Bo uwzględniając szyneczką, to byłoby prawie 27 zet za 1 szt., co stanowi dość dobrą ofertę. Ale już w przypadku 10 szt. to jedynie 18,65, a jeśli marzysz o 20 szt. to już zaledwie 16,9 zet za 1 szt., czyli obecna, mocno zaniżona, cena rynkowa. Podsumowując, 3 walory + szynka jest przeze mnie do zaakceptowania. Zatem jak będziesz w Warszawie, to możemy udać się do notariusza, tylko nie zapomnij zabrać szynki.
Niech stracę! Od ust sobie odejmę! dorzucam kolejne cenne 10 gr na sztuce oraz kolejny kg mojego przepysznego specjału! Masz 15,25 za sztukę i dwa kilo szynki za mimimum 1000 walorów spółeczki. Wypruwam sobie żyły, by Ci przedstawić tak wielkoduszną ofertę! Korzystaj, pókim szczodra!
Zgoda, 1000 szt. po 15,25 zet + 2 kilo szynki, ale po splicie. Dzisiejsza cena 17 to po prostu śmiech na sali. Radzę brać nawet te szczątkowe ilości, które są jeszcze w tej cenie na rynku. A propos Twojej ekologicznej szynki, to może zaproponuj Prezesowi Kaweckiemu wprowadzenie jej do sprzedaży w sieciach Delko. To z pewnością jeszcze bardziej wzmocni pozycję rynkową tej znakomitej firmy.
Mylisz mnie z kimś. Poco miałbym sprzedawać dobry papier który mam kilka lat. A trzymam dla dywidend. W przyszłym roku dokupię . Na ten rok plany zakupowe zakończone. Bekę mam z tych spodków .
To, że jest powyżej 17, jeszcze nic nie oznacza! Na początku marca też było chwilę powyżej 17, a potem się zsunęło na 14,50! Dopóki nie przebijecie 18tki, to się może powtórzyć. I się powtórzy! Ręczę cnotą, że tak będzie!
U mnie na wsi, kumoszka z sąsiedniej zagrody nabyła kiedyś na targowisku kokoszę. Przekupka, gdy ją sprzedawała sąsiadce, zachwalała kurę: "Pani, to wyjątkowa nioska! Znosi dziesięć jaj tygodniowo!". Sąsiadka, aż się oblizała na myśl zakupu tak zyskownego dobytku i bez targowania nabyła kokoszę! "To będzie perła mojego inwentarza", pomyślała chytrze. Nic z tego! Kokosza, mimo że pięknie upierzona, znosiła ledwie jedno jajo tygodniowo! Sąsiadka, aż rwała sobie własy ze złości, że ją tak wystrychnięto na dudka. Aż tu pewnego tygodnia kokosza zniosła niespodziewanie aż 8 jaj! Jak zaczęła ją kumoszka pod niebiosa wychwalać! "Toć to najlepsza i najkochańsza z moich niosek", piała z zachwytu. Niestety kolejny tydzień znowu przyniósł rozczarowanie, bo kokosza sprezntowała sąsiace tylko jedno jajo! I tak zostało do dziś. Jaki z tego morał? Że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a tym bardziej ten chwilowy wzrost to jak te 8 jaj kapryśnej kokoszy. Raz Wam dała, później będzie jak było!