Związek Banków Polskich ocenia, że stawka podatku bankowego powinna być znacząco niższa niż zaproponowane 0,39 proc. w skali rocznej, a nałożenie nowego podatku w obecnej sytuacji sprawi, że znacząca liczba banków spośród największych 20 banków działających w Polsce zacznie wykazywać straty.
"W naszej ocenie nałożenie nowego podatku, przy wszystkich innych istniejących uwarunkowaniach działania banków, takich jak niskie stopy procentowe, wysokie obciążenia na rzecz BFG z tytułu restrukturyzacji niebankowych instytucji finansowych oraz ponoszonych na bieżąco składek, stworzenie Funduszu Wsparcia Kredytowego, stosowanie ułatwień dla klientów walutowych kredytów mieszkaniowych (tzw. sześciopak) spowoduje, że znacząca liczba banków spośród największych 20 banków działających w Polsce, w tym także banki zrzeszające banki spółdzielcze, zacznie wykazywać straty" - napisał ZBP w liście skierowanym do marszałka Sejmu.
ZBP proponuje, by zmienić podstawę opodatkowania na podatek od pasywów pomniejszonych o fundusze własne, depozyty objęte gwarancjami systemu gwarantowania depozytów oraz wyemitowanych listów zastawnych. Alternatywnie ZBP proponuje rozważenie rozwiązania polegającego na naliczeniu podatku od RWA.
"Oznaczałoby to, że aktywa obciążone wyższym ryzykiem, a więc bardziej dochodowe, byłyby obciążone podatkiem w większym stopniu" - napisano w liście ZBP.
Zdaniem bankowców uzasadnione byłoby przyjęcie zasady określania stałej podstawy opodatkowania zgodnie ze stanem aktywów z wyznaczonej, jednej daty, np. 31 grudnia 2015 r., a nie w każdym kolejnym miesiącu oddzielnie.
"Powyższe proponowane rozwiązanie zachęcałoby banki do dalszego wzrostu. Obecne podejście będzie miało negatywny wpływ na instytucje finansowe, zwłaszcza w zakresie aktywów nisko marżowych" - napisano w liście.
ZBP proponuje, by zwolnienie z podatku było zastosowane w odniesieniu m.in. do aktywów z działalności maklerskiej, czy aktywów banków w formie portfela skarbowych papierów wartościowych.
Związek chce, by zwolnione były z podatku banki, które przygotowują lub realizują program naprawczy.
ZBP ocenia, że wprowadzenie podatku w zaproponowanej formie może spowodować arbitraż regulacyjny, czyli sytuację, w której kredyty dla klientów będą częściej udzielane przez zagraniczne instytucje kredytowe w ramach swojej aktywności transgranicznej, z pominięciem ich polskich spółek zależnych lub oddziałów.
"Kredyt taki będzie jednak obciążony wyższym kosztem, gdyż bank obliczy wyższą stawkę za ryzyko, a ponadto będzie to kredyt walutowy obciążony ryzykiem zmiany kursu walutowego" - ocenia ZBP.
Związek ocenia, że wprowadzenie podatku będzie niekorzystne w przypadku banków prowadzących w Polsce swoją działalność w formie oddziału europejskiej instytucji kredytowej.
"Prawdopodobnie wiele z nich zakończy działalność w Polsce, przechodząc na kredytowanie polskich przedsiębiorstw bezpośrednio z zagranicy (Centrali)" - napisano w opinii.
Bankowcy oceniają, że wprowadzenie podatku będzie szczególnie niekorzystne również dla banków hipotecznych, których zakres działalności jest ograniczony.
"Konsekwencją tego jest ograniczona możliwość generowania dodatkowych przychodów, co wpływa na niższą rentowność i niższy zwrot z kapitału banków hipotecznych w porównaniu z bankami uniwersalnymi" - napisał ZBP
Podatek bankowy uderzy w klientów banków
Według niektórych wyliczeń kredyty mieszkaniowe udzielane po jego wejściu w życie staną się o kilkadziesiąt tysięcy złotych droższe - wskazuje szef Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.
"Jak wyliczają niektórzy eksperci, w przypadku kredytu mieszkaniowego, jeżeli do tego dołożymy 0,39 proc. (proponowana przez PiS stawka podatku bankowego - PAP), wieloletni kredyt mieszkaniowy zaczyna być droższy o kilkadziesiąt punktów bazowych, a kilkadziesiąt punktów bazowych przez 15, 20 czy 30 lat od kwoty 250 tys. zł czy 300 tys. zł to (...) dodatkowe kilkadziesiąt złotych, albo kilkadziesiąt do stu kilkudziesięciu złotych więcej (raty) miesięcznie" - powiedział Pietraszkiewicz w czwartek.
Według niego po wprowadzeniu podatku koszty usług bankowych wzrosną w zależności od tego, jaki profil biznesowy ma dany bank. "Trzeba liczyć się z tym, że nastąpi odpowiednie podwyższenie opłat bankowych" - zaznaczył na konferencji.
Podkreślił, że o kwestiach zagrożeń związanych z wprowadzeniem tego podatku ZBP informował resort finansów oraz Sejm. "Zwracamy się do posłów komisji finansów publicznych o to, żebyśmy mogli przedyskutowywać propozycje tych rozwiązań i szukać najlepszych rozwiązań" - powiedział.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu PiS, który ma wprowadzić tzw. podatek bankowy. Stawka podatku w przypadku banków ma wynosić 0,0325 proc. podstawy opodatkowania w skali miesiąca, czyli 0,39 w skali roku. W przypadku firm ubezpieczeniowych będzie to 0,05 proc. miesięcznie, więc 0,6 proc. w skali roku. Podatek ma obowiązywać już od lutego 2016 roku.
Posłanka PiS Barbara Bubula, która reprezentowała wnioskodawców podczas debaty, mówiła, że groźby podniesienia opłat przez banki, w wyniku tej ustawy, nie będą mogły być zrealizowane. "Choćby z tego powodu, że PKO BP takich opłat na pewno nie podniesie. Widać jak na dłoni, że ważne jest, aby państwo posiadało strategiczną własność w takim sektorze" - powiedziała. Dodała, że wiele opinii ekspertów wskazuje, że wpływ podatku na poziom cen usług bankowych będzie znikomy lub żaden.
Wcześniej, pod koniec października, również obecny minister finansów Paweł Szałamacha, jeszcze przed objęciem funkcji w MF, mówił w TVN BiŚ, że przerzuceniu podatku bankowego na klientów może zapobiec państwowy bank PKO BP. "Wyobrażam sobie sytuację, w której prezes banku PKO BP, który jest kontrolowany przez Skarb Państwa, złoży oświadczenie publiczne, w którym zaprasza klientelę konkurencji, w przypadku gdy tamte banki próbowałyby podwyższyć swoje opłaty. Wówczas działając w takiej logice stracą biznes. Po to Skarb Państwa ma narzędzia jakim są jego aktywa, aby osiągać rozsądne cele gospodarcze" - powiedział.
(PAP)
seb/ asa/ luo/ son/
























































