Komisja Europejska od dłuższego czasu kręciła bat na technologicznych gigantów zza oceanu. Apple, Google, Meta, wszyscy otrzymali lub groziły im ogromne kary finansowe za łamanie unijnych przepisów cyfrowych. Rozbijanie monopolu dotąd szło sprawnie, ot na przykład w przypadku złącza USB-C w iPhonie. Wszystko zmienił jednak Donald Trump, wobec którego Komisja Europejska robi co prawda poważne miny, ale mimo wszystko boi się go.


W przyszłym tygodniu Komisja Europejska na mocy Ustawy o rynkach cyfrowych ma ukarać Apple i Metę, właściciela Facebooka. W przypadku tego pierwszego chodzi o monopolistyczne praktyki i utrudnianie twórcom aplikacji kierowania konsumentów do tańszych ofert spoza AppStore, gdzie za każdą transakcję przeprowadzoną za pośrednictwem platformy od Apple gigant z Cupertino inkasuje ciężką prowizę.
Natomiast w przypadku Facebooka i Mety zastrzeżenia KE koncentrują się na systemie „zgoda albo opłata”, który zmusza użytkowników do wyboru między śledzeniem ich aktywności a płaceniem za wersję serwisów bez reklam.
Zgodnie z unijnymi przepisami DMA kary za tego typu, delikatnie mówiąc, uchybienia, mogą sięgać nawet 10 procent globalnych przychodów, co w przypadku takich gigantów jak Apple czy Meta oznacza wielomiliardowe sumy samych kar, a później, już w rezultacie, także reakcje rynków.
Unia, zamiast dać klapsa, pomacha tylko paluszkiem
Jak informuje Financial Times zarówno Apple, jak i Meta zostaną ukarane, ale Bruksela zdecyduje się na znacznie łagodniejsze sankcje. Komisja po pierwsze zdaje sobie sprawę, że przepisy są stosunkowo nowe, a technologiczni giganci mogą próbować podważyć decyzje w sądach, ale przede wszystkim boi się reakcji USA i nie chce doprowadzić do otwartego konfliktu z nową administracją.
Donald Trump wielokrotnie krytykował zresztą nakładanie kar na big techy, nazywając je „formą opodatkowania” oraz „zagranicznym wymuszeniem”, a także wprost groził odwetem w przypadku dalszego “nękania” amerykańskich firm. Prezydent miał tu na myśli również sprawą głośno dyskutowanego podatku cyfrowego. W tej kwestii ustami przyszłego ambasadora USA w naszym kraju, dali jasno do zrozumienia, że “Trump dokona odwetu”, jeżeli Polska zdecyduje się na nową daninę.
Not very smart! A self destructive tax that will only hurt Poland and its relations w/USA. President Trump will reciprocate as well he should. Rescind the tax to avoid the consequences! https://t.co/rtGHk4i4HT
— Tom Rose (@TomRoseIndy) March 10, 2025
Rozdźwięk pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Starym Kontynentem jest już więc widoczny nie tylko na poziomie relacji USA - Unia Europejska, ale w myśl taktyki Waszyngtonu, która zasadza się na rozbijaniu wspólnoty, zaczyna być także widoczny na poziomie bilateralnych relacji pomiędzy Ameryką a poszczególnymi państwami Unii.
Minister cyfryzacji odpowiada nowemu ambasadorowi USA: Nie zamierzamy wycofywać się z prac dot. podatku cyfrowego
Ministerstwo Cyfryzacji (MC) nie zamierza wycofywać się z prac przygotowujących podatek cyfrowy - zapewnił we wtorek wicepremier, szef resortu Krzysztof Gawkowski. Ministerstwo Finansów poinformowało, że resort nie prowadzi obecnie prac nad podatkiem cyfrowym.
Niemniej jednak wojna celna wszczęta przez Trumpa, o ile dewastuje wiele przedsiębiorstw, a przede wszystkim niszczy zaufanie i relacje transatlantyckie, co do jednego okazuje się skuteczna. Technologiczny oligarchowie korzystają na polityce chaosu i fakcie, że KE nie chce drażnić nieprzewidywalnego Donalda Trumpa. Nic więc dziwnego, że Dolina Krzemowa jest dziś tak blisko Białego Domu.
AO.