REKLAMA

Nauka jazdy: Aaltonen

2009-05-08 14:46
publikacja
2009-05-08 14:46
Jedziemy drogą i podczas omijania przeszkody wpadamy w poślizg. Samochód obraca się, ale na nasze szczęście nie wpadamy do rowu. Stoimy w poprzek na środku drogi. Jak do tego nie dopuścić?

Śnieg, lód śliska nawierzchnia, zbyt duża prędkość, ale przede wszystkim małe umiejętności i brak przewidywania powodują, że wpadamy w poślizg. Z kolei zbyt niski poziom wiedzy na temat sił rządzących samochodem podczas jazdy powoduje, że większość z nas nie bardzo wie, jak z takiego poślizgu wyjść, jak zachować się w przypadku nagłej nadsterowności lub podsterowności auta.

Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.

Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.

Dzisiaj zajmę się ostatnią, trzecią fazą, którą stosujemy, jeżeli dwie poprzednie zawiodą. Jeżeli i na kontrę i na wyciąganie gazem jest już za późno wówczas nie pozostaje nam nic innego jak obrócić samochód wokół własnej osi o 360 stopni, a następnie szybko odjechać – jest to tzw. Aaltonen. Sytuacja taka często występuje na torach Formuły 1.

Aaltonen to nie tylko efektowna sztuczka, to także skuteczne wyjście z poślizgu poprzez obrót. Zdarza się, że manewr ten wychodzi kierowcy bezwiednie, ale trudno jest go samodzielnie sprowokować i wykonać całkowicie prawidłowo i skutecznie. To wymaga zrozumienia jego fizyki, treningu i dobrego wyczucia auta.

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ zdarza się czasami następująca sytuacja: Jedziemy drogą i podczas omijania przeszkody wpadamy w poślizg. Samochód obraca się, ale na nasze szczęście nie wpadamy do rowu. Stoimy w poprzek na środku drogi. Niestety, ze zgaszonym silnikiem, bo w stresie nie wcisnęliśmy w porę sprzęgła. Silnik, który zgasł wskutek zblokowania kół bez wysprzęglenia, z reguły nie chce od razu zapalić, poza tym jego ponowne uruchomienie to i tak strata kilku sekund. Następny samochód nie jest w stanie wyhamować i uderza w nas. Później kolejny. Tak powstaje karambol, którego skutki często widzimy w telewizji.

Jeżeli zrozumiemy mechanizmy, które rządzą prowokowanym wykonaniem Aaltonena i wytrenujemy ten manewr, to do wypadku nie dojdzie, bo szybko i sprawnie odjedziemy z miejsca zdarzenia.

Żeby w sytuacji awaryjnej prawidłowo obrócić auto na drodze o 360 stopni, musimy wcześniej wielokrotnie zrobić to na treningu (na zamkniętym placu o wymiarach minimum 400 x 60 metrów).

Rozpędzamy auto do 60-70 km/h i doprowadzamy do wahadła. O wahadle pisałem w poprzednim numerze. Przypomnę: wprowadzamy samochód w poślizg, przy czym tył ucieka raz w lewo, raz w prawo, a przednie koła, dzięki szybkim manewrom kierownicą, przez cały czas skierowane są na wprost, równolegle do osi jezdni.

W wybranej chwili nie dajemy kontry i samochód zaczyna się obracać. Załóżmy, że obraca się w lewo. Rozpatrzmy kolejno 4 fazy tego obrotu po 90 stopni.

I ćwiartka obrotu.

Samochód zwrócony jest przodem w lewo. Koła skręcone są w lewo Pod koniec tej ćwiartki obrotu wciskamy sprzęgło, bo inaczej zgaśnie silnik. Przypominam, że to właśnie jest częstą przyczyną karamboli na drogach.

II ćwiartka.

Samochód odwrócił się tyłem do pierwotnego kierunku jazdy, kierownica powinna być już odkręcona maksymalnie w prawo, a sprzęgło przez cały czas wciśnięte.

W tej pozycji uzyskujemy dodatkową rotację czyli auto obraca się dalej (w naszym modelowym opisie o dwie kolejne ćwiartki, choć przecież w rzeczywistości jest to ciągły obrót).

III i IV ćwiartka

Przód samochodu zwrócony jest w prawo. Koła szybko przekręcamy w lewo, puszczamy sprzęgło i (jeżeli jest to konieczne) dodajemy gazu. Korygujemy kierownicą tor jazdy doprowadzając do jazdy na wprost. Jeżeli druga faza obrotu następuje powoli, to koniecznie dodajemy gazu.

Jeżeli auto obraca się szybko, to pod koniec musimy dać kontrę w prawo i wyciągnąć trochę gazem do jazdy na wprost, bo inaczej zamiast wyprostować samochód, zaczniemy drugi obrót. Można też doprowadzić do drugiego obrotu, ale do tego prędkość początkowa musi być sporo większa, a samochód musi mieć ponadprzeciętną tendencję do nadsterowności.

Jeżeli chcemy, żeby na treningu „Aaltonen” wychodził nam zawsze i bez problemu, to tylne opony powinny być albo gorsze od przednich, albo dużo mocniej napompowane.

Ćwiczenie to wykonujmy na drugim lub na trzecim biegu, w taki sam sposób bez względu na rodzaj napędu.



Piotr Wróblewski Właściciel szkoły rajdowej

Private Banking nr XXIII luty/marzec

Źródło:Noble Bank

Do pobrania

jazdajpg
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (6)

dodaj komentarz
~Hiszpan25
Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.

Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.

poprosze
Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.

Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.

poprosze o pokazanie tego w praktyce w aucie z tylnym napedem :)
autor najwyrazniej zapomnial dodac ze dziala to tylko w aucie z przednim napedem...

dodanie gazu w aucie z tylnym napedem gdy to juz jest nadsterowne to prosta droga do zaliczenia obrotu w efekcie dalszej utraty przyczepnosci tylnych kol...
~Wincent
Gościa, który napisał ten artykuł powinno się wsadzić do więzienia! Nie wolno zachęcać nawet do wychodzenia gazem z poślizgu nadsterownego(!!!) a co dopiero stosować aaltonena to wyjścia z niego!!!
Sam Pan Wróbel napisał, że przyczyną gaśnięcia auta jest brak sprzęgła w stresie, czy naprawdę uważa, że łatwiej zrobić aaltonena?
Gościa, który napisał ten artykuł powinno się wsadzić do więzienia! Nie wolno zachęcać nawet do wychodzenia gazem z poślizgu nadsterownego(!!!) a co dopiero stosować aaltonena to wyjścia z niego!!!
Sam Pan Wróbel napisał, że przyczyną gaśnięcia auta jest brak sprzęgła w stresie, czy naprawdę uważa, że łatwiej zrobić aaltonena????
Proszę państwa!!! Dodając gazu oczywiście auto wyprowadza się z poślizgu, ale równocześnie ROZPĘDZA!!! a droga publiczna to nie ZAMKNIĘTY tor F1!!! Dlatego na drodze mamy auto USPOKOIĆ i SPOWOLNIĆ!!!
Nasze tragiczne statystyki śmiertelnych wypadków to właśnie takie pseudonauki!!!! Nie mylmy technik jazdy sportowej z nauką jazdy bezpiecznej!!!

Zachęcam do zapoznania się z systemami szkoleń w innych państwach, gdzie podczas poślizgu nadsterownego uczy się kontry i HAMOWANIA!!!! Nawet jeśli to pogłębi poślizg to auto bardzo szybko się zatrzyma, a nie rozpędzając wpadnie np pod auto jadące z naprzeciwka!!!!
~ByłyKierowcaPoloneza
Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.
Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.

Myślę
Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.
Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.

Myślę że warto dodać że dodanie gazu zadziała jeśli nie mamy do czynienia z autem tylnonapędowym...
~Byłyierowca Polone
Jakiś czas temu dość dokładnie opisałem etapy wychodzenia z poślizgu nadsterownego, czyli takiego, w którym ucieka nam tył samochodu.

Przypomnę, że są to: kontra kierownicą (szybkie skręcenie kierownicą w kierunku ucieczki tyłu samochodu), a jeśli to nie pomaga to wyciągnięcie auta z poślizgu poprzez dodanie gazu.
~gosc
Mysle ze to nie jest rozsadne uczyc takich manewrow na sucho, zamiast w szkole. Juz sobie wyobrazam rzesze przedstawicieli i mlodych jupi czwiczacych ta sztuczke i na pewniaka pozniej walczacych na ulicy kiedy jest slizgawica. Kiedys nasz rajdowiec Krzysztof Holowczyc powiedzial w tv, ze jak sie wpada w poslizg zwlaszcza na lodzie,Mysle ze to nie jest rozsadne uczyc takich manewrow na sucho, zamiast w szkole. Juz sobie wyobrazam rzesze przedstawicieli i mlodych jupi czwiczacych ta sztuczke i na pewniaka pozniej walczacych na ulicy kiedy jest slizgawica. Kiedys nasz rajdowiec Krzysztof Holowczyc powiedzial w tv, ze jak sie wpada w poslizg zwlaszcza na lodzie, to puszczamy wszystko i patrzymy gdzie wchodzi twarde, auto samo wyhamuje. Tylko doswiadczeni rajdowcy potrafia kontrolowac poslizg.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki